Wydarzyło się 80 lat temu … Fall Barbarossa w Przemyślu. Czerwiec 1941 r. w naszym mieście.
Towarzysze! Obywatele! Bracia i siostry! Żołnierze naszej armii i floty!
Do was zwracam się, moi przyjaciele!
Wiarołomna inwazja hitlerowskich Niemiec na naszą ojczyznę, rozpoczęta 22 czerwca, trwa. Pomimo bohaterskiego oporu, jaki stawia Armia Czerwona, mimo że najlepsze dywizje wroga i najlepsze jednostki wrogiego lotnictwa zostały rozbite i znalazły swoje miejsce w grobach wykopanych na polu bitwy, wróg nadal kroczy naprzód i rzuca na front coraz to nowe siły. Wojskom hitlerowskim udało się zająć Litwę, znaczną część Łotwy, zachodnią część Białorusi, część zachodniej Ukrainy. Faszystowskie lotnictwo rozszerza rejony działań swoich bombowców – bombarduje Murmańsk, Orszę, Mohylów, Smoleńsk, Kijów, Odessę, Sewastopol. Nad naszą Ojczyzną zawisło poważne niebezpieczeństwo[…]
Józef Stalin
Słowa wyżej przeze mnie przytoczone to początek odezwy do narodu sowieckiego, jakie wygłosił w radiu 3 VII 1941 r. dyktator z Kremla odnosząc się do działań na terenie ZSRS w czerwcu 1941 r. W odezwie mowa jest o ziemiach przejętych przez siły hitlerowskich Niemiec. Ciekawym obszarem, dla nas mieszkańców Przemyśla jest teren jaki tutaj został określony jako zachodnia część Ukrainy. Ponieważ w sowieckim rozumowaniu ziemie na których leży nasze 1000-letnie miasto, były częścią zachodniej Ukrainy, o którą trzeba było walczyć w imię obrony mniejszości ukraińskiej 17 IX 1939 r. Takie myślenie w Rosji pozostało do dnia dzisiejszego, ponieważ wg. obywateli byłego ZSRS, Przemyśl to miasto przygraniczne na mocy tzw. paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 VIII 1939 r. Większość obywateli obecnej Rosji postrzega tereny byłej II Rzeczpospolitej, jako przygraniczne miasta, w tym również Przemyśl.
Dlaczego zatem pisać na łamach „Naszego Przemyśla”, o tzw. Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej? W jakim celu rozpamiętywać działania wojenne znane w historii jako „Operacja Barbarossa” (bądź Fall Barbarossa)? Jaki związek ma to z naszym miastem? Zapewne dla większości odpowiedzi na te pytania, jakie tutaj zadaję są dobrze znane. Okres wakacyjny to bardzo dobry moment, aby wspomnieć o działaniach z 22 czerwca 1941 r. W tym roku przypada 80. rocznica wydarzeń, które zmieniły oblicze Przemyśla.
W związku z tym warto wrócić pamięcią do tych wydarzeń oraz przedstawić je mieszkańcom, czytelnikom, którzy nie wiedzą jakie są powiązania Przemyśla z początkiem utworzenia frontu wschodniego podczas II wojny światowej.
Otóż, jak wcześniej wspomniałem Przemyśl na mocy układu o nieagresji pomiędzy III Rzeszą, a ZSRS (pakt Ribbentrop-Mołotow) stał się miastem granicznym dla obu państw. Państw, które okupowały nasz kraj od września 1939 r., a nie jak próbują to tłumaczyć Rosjanie, iż z ich strony była to tylko pomoc dla mniejszości białoruskiej i ukraińskiej na terenach Polski zaatakowanej przez siły niemieckie. Według podziału stref okupacyjnych pomiędzy Niemcami, a sowietami wyznaczono linię na trzech rzekach. Dla nas jako mieszkańców Przemyśla, jest ważna rzeka San, która była „granicą” stref wpływów obu okupantów. San podzielił nasze miasto na pół, stał się granicą jaka dzieliła miasto pomiędzy dwa państwa. Granica ta podzieliła ludność Przemyśla. Rodziny, przyjaciele nie mogli jak wcześniej przejść z prawego brzegu Sanu na lewy. Od 28 IX 1939 r. było to możliwe, tylko za okazaniem przepustki, czy to niemieckiej, czy radzieckiej. Taka sytuacja, czyli obustronna okupacja Przemyśla trwała przez prawie 2 lata. Wtedy to A. Hitler zaplanował zaatakować swojego rzekomego sojusznika, czyli ZSRS. Atak zaplanowano na 22 VI 1941 r., a nazwano go „Fall Barbarossa”1.
Przemyśl będąc na granicy obu państw stał się polem bitwy byłych sojuszników już w pierwszy dzień ataku III Rzeszy na ZSRS.
Na temat działań wojennych w naszym mieście powstało już kilka ciekawych pozycji, czy to w ramach opracowania, czy też artykułu. Nie wątpliwie najciekawsze pracę jakie dotyczą tej tematyki, to teksty i publikacje pisane przez Jana Rożańskiego (warto zapoznać się z jego działalnością umieszczoną w „Naszym Przemyślu” nr 3/2015), za co niewątpliwie wielu badaczy tej tematyki jest mu do dziś wdzięczna, w tym również i ja. Niestety nie każdy ma dostęp do tych prac dlatego cieszę się, że mogę przypomnieć temat.
Przemyśl w czasie „Operacji Barbarossa” był bardzo ważnym punktem na arenie działań bojowych. W mieście znajdowało się jedyne w okolicy połączenie kolejowe łączące Galicję Zachodnią i Wschodnią. Wiedziały o tym obie strony, dlatego też siły niemieckie i radzieckie starały się dobrze rozegrać bitwę w naszym mieście. Przykładem może być fakt, iż przed rozpoczęciem działań, nasze miasto odwiedzali wysoko postawieni dowódcy sił III Rzeszy, a szef Wydziału II (sabotaż i zadania specjalne) Abwehry płk Ervin Lahousen osobiście zajął się planami przejęcia prawego brzegu Sanu w Przemyślu. Siły niemieckie miały wiele pomysłów na przejście na część sowiecką. Jedną z nich był plan ataku pociągiem pancernym, który niczym mityczny koń trojański wkroczy na prawy brzeg Sanu. Z pociągu mieliby wyskoczyć żołnierze z batalionu „Nachtigall” dowodzonego przez Romana Szuchewycza, którzy wspierali siły niemieckie w czerwcu 1941 r. Jednak ze wspomnień jednego z żołnierzy tego batalionu, dnia tj. 22 VI 1941 r. batalion otrzymał rozkaz wymarszu do Przemyśla2. Zatem pomysł ten był raczej nie realny, być może weteran ukraińskiego batalionu mógł zafałszować daty.
Wracając do faktów, to wiadomym jest, że siły niemieckie bardzo sprawnie przygotowywały się do Operacji Barbarossa. Świadczą, o tym ich działania. Mowa tu o uzbrojeniu kamienic na lewym brzegu Sanu, które wspierałyby atakujące oddziały niemieckie m.in. ustawienie stanowisk strzeleckich w murach klasztoru sióstr Felicjanek (obecnie wyb. Ojca Św. Jana Pawła II), czy zajęcie pomieszczeń szkolnych w klasztorze sióstr Benedyktynek (Szkoła Handlowa), gdzie wcześniej tj. 13 VI 1941 r. ogłoszono zakończenie roku szkolnego. Jednostki odpowiedzialne za zdobycie prawego brzegu Sanu w Przemyślu to oddziały wchodzące w skład Grupy Armijnej „Południe”3. Na Lipowicy utworzono szpital wojenny, część szpitala miejskiego znajdującego się przy ul. Rogozińskiego została opróżniona i przeznaczona dla przyszłych rannych żołnierzy niemieckich. Siły niemieckie atakujące Przemyśl do walki użyły: 466 rkm oraz ckm, 102 działa o różnym kalibrze, ok. 130 wozów pancernych oraz 86 czołgów, 217 pojazdów transportowych i 3 500 aut i motocykli. Liczba żołnierzy, którzy atakowali ZSRS w Przemyślu to ok. 11 500 osób. Ogień artyleryjski na radziecką część miasta prowadzony był z wzniesień na Winnej Górze, a na Lipowicy i Łętowni ustawiono działa dalekosiężne. We wsi Ujkowice znajdował się skład amunicji. Główne walki po stronie niemieckiej w mieście prowadziły 228. i 229. pp. oraz 85 pac., którzy siedzibę mieli w klasztorze sióstr Benedyktynek, a główny sztab dowodzenia znajdował się na wzgórzach Lipowicy.
Po drugiej stronie, czyli na prawobrzeżnym Przemyślu oraz w okolicach za obronę odpowiadać miał 8. Korpus Strzelecki (KS.) pod dowództwem gen. mjr M. G. Śniegowa wchodzący w skład 26. Armii. W samym mieście walki obronne miały prowadzić oddziały 99. Dywizji Strzeleckiej4 (DS.) pod dowództwem płk Nikołaja I. Dementiewa. W mieście stacjonowały również oddziały graniczne wchodzące w skład 92. Oddziału Pogranicznego (OP.) dowodzone przez ppłk Jakowa Iosifowicza Tarutina. W chwili ataku sił niemieckich na prawobrzeżny Przemyśl w mieście stacjonował 197. ps. oraz 92. OP. W czerwcu 1941 r. w mieście stacjonowały także jednostki z 08. PRU, o których pisałem w „Naszym Przemyślu” (nr 1/2015).
Siły niemieckie rozpoczęły atak 22 VI 1941 r. o godz. 02:00. Atak rozpoczął się ostrzałem artyleryjskim na zabytkową część Przemyśla, niszcząc przy tym kolejne budynki m.in. na ul. Jagiellońskiej i w okolicach pl. rotm. W. Pileckiego. Tak wspominał to kronikarz zakonu franciszkanów o. Rafał Woźniak w swoim pamiętniku: „22 czerwca [1941 r. – T.Z.]– niedziela. O godz. 2: 30 w nocy usłyszałem strzał armatni. No nie, pomyślałem sobie, pewnie jakieś ćwiczenia artylerii, gdy wtem nastąpił drugi wystrzał. Ciekawością zdjęty wstałem i patrzę, a tuż przed moimi oknami przy Placu na Bramie pada strzał, druzgocze ścianę. Szczęk rozbitych szyb słyszę. A więc wojna…”. Wydarzenie z 22 VI 1941 r. zmieniło całkowicie historię Przemyśla oraz jego okolic. W mieście rozpoczął się nowy etap II wojny światowej, mianowicie rozpoczęły się tutaj działania na froncie wschodnim.
Pierwszym budynkiem, który został zniszczony przez artylerię niemiecką była siedziba 92. OP., która mieściła się przy ul. Rokitniańskiej. Obecnie to opuszczony budynek naprzeciw Zakładu Karnego w Przemyślu. Tak został ten fakt przedstawiony w telegramie naczelnika wojsk granicznych NKWD USRR gen. mjr Chomenki, który odebrano w sztabie 6. Armii we Lwowie o godz. 11:10: Odcinek 92. OP.( dane na godz. 8-10) […]Centrala 92. OP. została złamana. Miasto Przemyśl w ogniu.[…]. Następnym budynkiem, jaki utracili sowieccy okupanci Przemyśla to Poczta Główna. Kolejny to sztab 99. DS.(obecny budynek Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej). W dalszych działaniach ruiną stawały się kolejne kamienice miejskie, które znajdowały się na terenie prawobrzeżnego Przemyśla. Dobrze sytuację w Przemyślu obrazuje, kolejny telegram z miasta, który odebrano o godz. 13:35 w dowództwie 6. Armii we Lwowie: Odcinek 92. OP. Utracono łączność z sztabem oddziału. Komendant oddziału łączności przekazał wiadomość linią komunikacyjną, powiedział :O 8-15 [godz.] po stronie niemieckiej wzdłuż promenady i mostu kolejowego prowadzony jest ciągły ogień karabinów maszynowych. O 8-20 [godz.] oddziały niemieckich żołnierzy próbowały przejść most kolejowy.[…] Począwszy od 9-20 [godz.], Przemyśl był pod ciągłym ostrzałem.[…] Zabity: zastępca naczelnika posterunku lejtnant [Piotr] Nieczajew, młodszy lejtnant wojsk kolejowych. Rannych 3 żołnierzy.
Atak sił niemieckich spowodował mobilizację wśród sił Armii Czerwonej. W ciągu trzech godzin, radzieccy żołnierze obsadzili stanowiska graniczne. Odpowiedzialni za to byli żołnierze z 92. OP., którzy zajęli trzy strażnice znajdujące się w pobliżu epicentrum walki. Swoje stanowiska obsadzili również żołnierze z 08. PRU, obsadzając schrony P.O. Przemyśl, o czym pisałem w poprzednich numerach „Naszego Przemyśla”. W radzieckiej historii, jaka dotyczyła Przemyśla w czerwcu 1941 r. największą sławą opisane zostało nazwisko lejtnanta Piotra Nieczajewa, o którym mowa była w jednym z wyżej przedstawionych telegramów. Radziecki lejtnant walczył w punkcie ogniowym znajdującym się przy moście kolejowym. Po ciężkich walkach załoga zginęła, a sam lejtnant P. Nieczajew otoczony niemieckimi żołnierzami wysadził się.
W czasie walk 22 VI 1941 r., które były głównie na moście kolejowym organizowano grupy cywilów, którzy otrzymali uzbrojenie w celu wsparcia radzieckich żołnierzy. Obrona, którą prowadziły załogi schronów bojowych pozwoliła na ewakuację dowództwa 8. KS. z Przemyśla do Niżankowic oddalonych o ok. 20 km na wschód. W południe 22 VI 1941 r. jednostki niemieckie przedostały się na prawobrzeżną część miasta. Po 10-cio godzinnych walkach o most kolejowy stroną zwycięską zostały jednostki III Rzeszy. Niemieccy żołnierze weszli na Rynek Przemyśla. Niemcy planowali już 24 VI 1941 r. być we Lwowie. Zdobycie mostu kolejowego było tak ważne, ponieważ przez zdobyty most w nocy miały przedostać się niemieckie jednostki. Żołnierze niemieccy uczcili zdobycie prawobrzeżnego Przemyśla, przy tym okradając sklepy oraz upijając się alkoholem pozostawionym przez radzieckich żołnierzy. O. R. Woźniak tak opisał chwilę przejęcia przez jednostki III Rzeszy prawobrzeżnego Przemyśla: „ […] Ano, gdzieś koło godz. 10 nadeszła wiadomość, że patrol niemiecka wkroczyła do miasta. Strzały ustały. Jakoś koło południa wyszliśmy z kryjówki. Podszedłem do celi i zobaczyłem przez okno z jakieś czterystu żołnierzy niemieckich na ulicy przed naszym klasztorem. A więc zbawienie nadchodzi. […] Coś tylko zaniepokoiły mnie słowa o. gwardiana Wincentego, który powiedział: „Oby tylko bolszewicy nie wrócili”. W duszy pomyślałem sobie, że to niemożliwe, bo Niemcy nie pardonują. Tymczasem stało się inaczej”. Słowa kronikarza dokładnie przedstawiają sytuację miasta. Stwierdzając „tymczasem stało się inaczej” przedstawił następne wydarzenia, które miały miejsce w Przemyślu. W nocy z 22 na 23 VI 1941 r. w Niżankowicach sztab 8. KS. przygotował plan odbicia radzieckiej części miasta. Ofensywa radziecka przeprowadzona miała być rankiem 23 czerwca 1941 r. W czasie planowania odbicia części prawobrzeżnej rzeki San do Niżankowic dotarła informacja o przemieszczaniu się wojsk niemieckich przez most kolejowy. Dlatego też już w godzinach wieczornych 22 VI 1941 r. żołnierze Armii Czerwonej ruszyli do działań ofensywnych. Wśród sił radzieckich znajdował się jeniec niemiecki, który przekonywał stronę radziecką, iż jednostki niemieckie są nieliczne oraz niezdolne do walki. Takie informacje przekonały sowietów do podjęcia walki. Taką samą taktykę przyjęła strona niemiecka, która była przekonana o nieudolności sił radzieckich. Mówiąc krótko uważali, iż siły Armii Czerwonej były w rozsypce.
Sowiecki atak na Przemyśl został przeprowadzony z trzech stron. Dwa mniejsze kontr-uderzenia miały nastąpić z Zniesienia i Wilcza natomiast główny atak przeprowadzono od Wzgórza Zamkowego przez ul. Basztową i ul. Śnigurskiego, skąd siły radzieckie przedostały się do Rynku oraz w okolice mostu kolejowego. Głównym atakiem dowodził starszy lejtnant G. Paliwoda, który dowodził batalionem z 215 żołnierzami oraz dwoma stanowiskami artyleryjskimi.
Kontruderzenie rozpoczęło się o godzinie 4:30, 23 czerwca 1941 r. Za walki w kontruderzeniu odpowiadały jednostki 99. DS., które wspierane miały być przez pograniczników z 92. OP. znających bardzo dobrze teren prawobrzeżnego Przemyśla. Uderzenie sił Armii Czerwonej całkowicie zaskoczyło Niemców. Pierwsze ofiary padły na ul. Franciszkańskiej, było to 7 osób, a następne 6 osób zostało zabitych na rogu ul. Władycze i ul. Franciszkańskiej przy wieży zegarowej. Sowieccy żołnierze w bardzo ekspresowym tempie wkroczyli do miasta zajmując poszczególne niemieckie stanowiska, jak np. posterunek niemiecki znajdujący się w kamienicy przy ul. Grodzkiej 1. Żołnierze niemieccy, wycofując się tworzyli prowizoryczne stanowiska strzeleckie, które znajdowały się w kamienicach, m.in. na ulicach: Mickiewicza, Plac na Bramie, Słowackiego. Walki w prawobrzeżnym Przemyślu trwały do godziny 12, w trakcie nich doszło nawet do walki na bagnety. Oddziały niemieckie zostały wyparte za linie rzeki San. Według autora opracowania dotyczącego walk w Przemyślu z czerwca 1941 r. J. Striżkowa po 10 minutach na terenach granicznych na linii rzeki San pojawili się członkowie partii komunistycznej. Oczywiście warto dodać, iż publikacja została wydana w Moskwie w 1969 r., dlatego też informacje tam zawarte mają bardzo duży wydźwięk polityczny. Siły niemieckie wróciły na lewobrzeżną część miasta, żołnierze radzieccy w ramach silnego kontruderzenia przekroczyły linie graniczną. Na wysokości zakładów mięsnych przy obecnej ul. Sanowej, gdzie znajduje się półkaponiera broni maszynowej (artykuł na ten temat w poprzednim numerze „Naszego Przemyśla”), żołnierze przedostali się na ul. Rogozińskiego, gdzie znajdował się niemiecki szpital wojskowy oraz w okolice ul. 29 Listopada, 3 Maja, św. Jana i Barskiej. Po obejściu tych ulic na lewym brzegu Przemyśla, żołnierze powrócili na część radziecką.
Walki w Przemyślu w dniach 22-23 czerwca 1941 r. przyniosły ogromne straty dla architektury miasta. Dla strony radzieckiej był to sukces. Efektem ofensywy sił Armii Czerwonej było zajęcie prawobrzeżnej części miasta i mostu kolejowego. Strona niemiecka obawiając się zniszczenia mostu przeprowadziła ostrzał artyleryjski na radziecką część Przemyśla. Okolice mostu kolejowego zostały zrównane z ziemią. Dzielnica żydowska, która znajdowała się w okolicy ul. Jagiellońskiej, Wałowej oraz wyb. W. Wilsona została całkowicie zniszczona, a synagoga z XVI w. znajdująca się tam, ostatecznie została „rozebrana” w latach 50. XX w. Kamienice znajdujące się tam po kolei zostały ostrzeliwane, wynikiem czego dziś w centrum miasta znajduje się wolny plac po byłej zabudowie. W płomieniach stanęły również budynki znajdujące się w pobliskiej okolicy. W płomieniach stanęła katedra rzymsko-katolicka oraz kościół oo. Franciszkanów, przy ul. Franciszkańskiej. Uszkodzono również zabudowę na ul. Kazimierza Wielkiego, Mickiewicza i Dworskiego. Straty zabudowy miejskiej podczas walk, jakie trwały w czerwcu 1941 r. dziś można określić na około 40 % byłej zabudowy miejskiej. Straty, poniesione przez siły III Rzeszy, podczas ataku sił ZSRS 23 VI 1941 r. wyniosły około 200 zabitych utratę 12 ckm, jak też kilku dział i 2 czołgów. Po przejęciu przez oddziały sowieckie prawobrzeżnego Przemyśla od razu przystąpiono do prac remontowych, w których udział brała ludność cywilna. W pierwszej kolejności przywrócono do funkcjonalności łączność oraz wodociągi. Następnie utworzono stanowiska ogniowe, okopy oraz rowy łącznikowe. Otworzono nawet kilka restauracji oraz piekarnie. Po wykonaniu prac remontowych na placu przy pomniku Adama Mickiewicza odbyły się uroczystości pogrzebowe dla poległych żołnierzy walczących po stronie ZSRS. Dziś nie jest znane miejsce, gdzie składano trumny poległych oraz brak informacji czy jest miejsce zbiorowej mogiły upamiętniającej tych żołnierzy.
Po stornie niemieckiej również nastąpiły ceremonie pogrzebowe. Niemieccy żołnierze swoich poległych pochowali na podwórku przy Placu Konstytucji, w okolicach stadionu klubu „Czuwaj” oraz przy ul. F. Focha.
Walki w mieście ustały 23 czerwca 1941 r., jednak w okolicy miasta działa nie umilkły. W dniach 23-27 czerwca 1941 r. główne walki toczyły się w okolicy Medyki. W rejonie walk Medyka-Szeginie swoją bojową stronę pokazały załogi DOT-ów P.O. Medyka z 08. PRU. Strona niemiecka przejęła tutaj osiem schronów. Na zachód od Przemyśla w dniach 23-26 VI 1941 r. walki prowadzone były również na terenie P.O. Krasiczyn, gdzie jednostki z 08. PRU starały się odpierać ataki dywersyjne sił niemieckich.
Rada Wojenna Frontu Południowo-Zachodniego sił ZSRS 26 VI 1941 r. wydała dyrektywę, w której oddziały 6. i 26. Armii miały wycofać się z granic ustalonych w pakcie Ribbentrop-Mołotow. Rozkazy te dotyczyły również siły 8. KS. które broniły się w Przemyślu i okolicach.
W godzinach porannych 27 VI 1941 r. z Przemyśla wycofywały się siły ZSRS, a dobrze zorganizowane grupy niemieckich żołnierzy w błyskawiczny sposób przekraczały granice rzeki San, zajmując prawobrzeżną cześć miasta. Tak wydarzenia tego dnia przedstawił przemyski kronikarz o. R. Woźniak: „27 czerwca.[1941 r.- T.Z.] Ostatni dzień pobytu bolszewików w Przemyślu. Strzały nie ustają. Ludzi ogarnia trwoga. Co dzień przychodzą bolszewicy z rewizją ale jakoś grzecznie się zachowują. Ostrożności w mieście wielkie. Nikomu do okna nie wolno się zbliżać, bo zaraz strzelają. Ale to nic. My siedzimy w piwnicy dalej i czekamy, co będzie dalej. Przez cały czas panowała przepiękna pogoda, na niebie ani jednej chmurki. Jeszcze w nocy kilka strzałów, nareszcie milczenie. Coś się stało”. Następnego dnia ostatnie jednostki radzieckie opuściły Przemyśl. o. R. Woźniak również nie ukrywał radości z tego powodu opisując to tak: „28 czerwca. [1941 r.- T.Z.] Jest to bardzo ważny dzień w historii miasta Przemyśla. Oto bolszewicka nawała opuściła Przemyśl. Oby tylko na zawsze […]”.
Zanim jednak jednostki radzieckie wycofały się z miasta doszło do jednego incydentu. Mianowicie mowa tu o próbie wysadzenia mostu kolejowego przez jednego z radzieckich żołnierzy. Zapewne, było to związane z przerwaniem marszu sił niemieckich na wschód. Za wykonanie tego zadania odpowiedzialny był mjr M. W. Kulczycki, który był inżynierem w 99. DS. Do akcji doszło w nocy z 26 na 27 VI 1941 r. Ostrzał ze strony niemieckiej był problemem dla radzieckich żołnierzy, którzy mieli podejść do mostu kolejowego w celu jego wysadzenia. Mjr M. W. Kulczycki widząc problem związany z podłożeniem ładunków wymyślił sposób na wykonanie tego rozkazu. Mianowicie rozkazał siłom inżynieryjnym 99. DS. zamontować ładunki wybuchowe na drezynę, a następnie puścić ją w kierunku mostu. W odpowiednim momencie drezyna miała wybuchnąć, tak aby most kolejowy został przerwany na środku rzeki, a drezyna wpadłaby do wody. Akcja został zrealizowana, doszło do wpuszczenia drezyny na most oraz wybuchu. Jednak most nie został przerwany, a co najwyżej uszkodzony, o czym pisał dr Maciej Dalecki w pracy „Przemyskie mosty”. Po miesiącu od wydarzeń w Przemyślu i okolicach radzieccy żołnierze, którzy tu walczyli od 22 VI 1941 r. zostali upamiętnieni. Rada Najwyższa ZSRS dnia 22 VII 1941 r. przyznała Order Czerwonego Sztandaru dla żołnierzy 99. DS. za zasługi w walce na froncie. Pod dekretem, który brzmiał następująco: „Za wzorowe wypełnienie rozkazów dowództwa na bojowym froncie z faszystowskimi Niemcami oraz zachowaniu dzielności i odwagi nagradza się Orderem Czerwonego Sztandaru 99. Dywizję Strzelecką” podpisał się przedstawiciel Rady Najwyższej ZSRS M. Kalinin oraz sekretarz Rady Najwyższej ZSRS A. Gorkin.
Tomasz Zając
Przypisy:
- Operacja Rudobrody, nazwa planu inwazji na ZSRS nawiązywała do przydomku cesarza niemiecko-rzymskiego Fryderyka I Barbarossy (1122-1190).
- Zob. M. Kalba, Nachtigal. Ukraiński batalion 1941, Detroit-Lwów 1995, s. 35.
- Dokładniej były to jednostki 17. Armii dowodzonej przez gen. Karla-Heinricha von Stülpnagela oraz 101. Lekkiej Dywizji Piechoty (DP.) gen. Ericha Marcksa. W okolicach miasta przybywały inne siły wojskowe III Rzeszy. W Żurawicy był to 302. pp. oraz 1. i 2. Dywizjon(dyon) z 221. pułku artylerii ciężkiej(pac.), które wchodziły w skład 221. DP, a w miejscowości Dubiecko pp. z 134. DP oraz 132.dyon z 347. pac
- W skład 99. DS. wchodziły: 197. i 206. pułk strzelecki (ps.) dowodzony przez mjr M.W. Tiuleniewa. Pomocniczymi jednostkami był: 34. baon łączności, 6. samodzielny baon saperów, 22. pac., 71. pułk haubiczno-artyleryjski.