Wertykalne/horyzontalne – Filip Polaczek w Małej Galerii Fotografii
Po prawie pięciomiesięcznej przerwie znowu działa Mała Galeria Fotografii w Muzeum Historii Miasta, Rynek 9. Nowy sezon wystawienniczy zaczął Filip Polaczek autorską wystawą „Wertykalne/horyzontalne”.
Filip Polaczek ma dziewiętnaście lat i jest uczniem Państwowego Liceum Plastycznego w Jarosławiu (matura za dwa miesiące). Interesuje się filmem, maluje i fotografuje od kilku lat.
W fotografii cechuje go konsekwencja, rzadka zwłaszcza wśród początkujących twórców. Filip pracuje w technice analogowej (w procesie C-41), a zamierzona niedoskonałość techniczna gotowych odbitek sprawiają, że jego monochromatyczne prace klimatem przypominają fotografie z przed pół wieku. W wybieraniu odpowiednich momentów do fotografowania kieruje się intuicją, ale już w sposobie kadrowania i kompozycji widać dyscyplinę, być może wyniesioną z lekcji w „plastyku”.
We wstępie do wystawy autor napisał: „Wsłuchaj się, stojąc nad przepastną krawędzią człowieczego bytu, a usłyszysz pieśń o drodze. Ileż to razy wybrzmiewały stamtąd słowa o ścieżkach. Leży to w naturze dźwięku, że najczęściej słyszymy go nim dostrzeżemy jego źródło. Ścieżki interesowały mnie tylko wtedy, gdy kroczyłem po swoich i to własnymi krokami. Zauważyłem, że w ich naturze leży zanikanie i pojawianie się nowych, jednak zawsze są to ścieżki wywodzące się od głównej drogi, która jest ich stałym trzonem. Odnoszę wrażenie, że to nie ja wybrałem fotografię, lecz ona mnie. Był to moment, kiedy zacząłem dostrzegać inne ścieżki. Nigdy nie poczytywałem ich, jako dróg ziemskich, tu też rodzi się określenie ich, jako horyzontalne oraz wertykalne – spojrzenie jest niezwykle względne. Zaś zacierająca się granica wyobraźni między światem widzialnym a kreowanym, dla artysty może być wstępem do zrozumienia natury świata”.
Wystawa ta jest jego debiutem, więc życzę Filipowi następnych, równie udanych.
Jacek Szwic