Ikonografia Świętego Mikołaja na wystawie „Credo na dwa głosy”
Święty Mikołaj jest jednym z najbardziej znanych Świętych i to nie tylko wśród chrześcijan, ale w ogólnoświatowej kulturze. Przyczynił się do tego nie tylko jego żywot, ale amerykańska reklama Coca Coli z 1930 roku, która miała zachęcić do picia tego napoju także podczas zimowych miesięcy. Reklama bazując na wymyślonym w USA pod koniec XIX wieku nowym wizerunku Mikołaja, bez biskupiej szaty, ale odzianym w czerwony strój, spowodowała utrwalenie się na stałe tej postaci w popkulturze.
Kult Mikołaja z Myry ma ciekawą historię. Rozpoczął się w Kościele Wschodnim mniej więcej 200 lat po domniemanej jego śmierci, którą datowano na 6 grudnia 342 roku. Jego życiorys, ułożony znacznie później, był odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie ze strony wiernych, szczególnie tych z niższych warstw społecznych, którzy tworzyli wokół niego liczne legendy i uznawali za cudotwórcę. Dopiero po kilku wiekach, bo w IX wieku powstał spisany przez mnicha Michała żywot Mikołaja, który bazował na krążących podaniach o Świętym Biskupie. Jednakże żywotem, który zyskał największą popularność i na którym opiera się większość późniejszych hagiografii jest dzieło Szymona Metafrastesa, również z IX wieku, będące tak naprawę znacznym poszerzeniem dzieła poprzednika.
W obrządku wschodnim wizerunek świętego Mikołaja można było spotkać w przeważającej większości cerkwi. Nie inaczej było na Podkarpaciu. Ikona Świętego zajmowała miejsce w pierwszym rzędzie ikonostasu wśród ikon namiestnych. Umieszczano tam podobiznę Matki Bożej, Jezusa Chrystusa, wizerunek patrona świątyni i najbardziej czczonego lokalnie świętego, czyli Świętego Mikołaja.
Nie powinno dziwić, że w muzealnym zbiorze mamy sporą reprezentację ikon św. Mikołaja. Na wystawie stałej „Credo na dwa głosy” można go spotkać pięć razy. Jako, że każda postać na ikonie musi być przedstawiona zgodnie z kanonem (na naszym terenie obowiązywał kanon tzw. ikon karpackich) Mikołaja Cudotwórcę zawsze odnajdziemy jako starszego mężczyznę z krótkimi, siwymi włosami i brodą. Według legend Święty żył bardzo długo, jak na jego czasy, bo około 70 lat. Smukła twarz, uznawana za ascetyczną, o cienkim nosie i małych ustach pokryta jest zmarszczkami. Jako biskup nosi omaforion i felonion (ornat) ozdobione dużymi krzyżami, prawą ręką wykonuje gest błogosławieństwa, a w lewej dzierży Pismo Święte.
Każda z ikon prezentowanych na wystawie pokazuje św. Mikołaja w inny sposób. Na ikonie pochodzącej z cerkwi w Wełykiem k. Dobromila, napisanej na początku XVI wieku, biskupowi towarzyszy święta Paraskewa. Prawdopodobnie dlatego, że oboje cieszyli się na Wschodzie ogromną popularnością wśród wiernych. Zaprezentowani są w postawie stojącej, a w dłoniach dzierżą przypisane do nich atrybuty.
Kolejne dwie, także XVI. wieczne ikony pochodzą z okolic Przemyśla. Są to dwie po raz pierwszy napisane zgodnie z kanonem wizerunki Biskupa z Myry. Możemy także odczytać z nich więcej informacji. Pierwsza z nich o głębokim tłoczeniu w kształcie kraty zwieńczonej na łączeniach guzami przedstawia Mikołaja wraz z postaciami Matki Bożej i Jezusa w medalionach po jego obu stronach. Nie są tu umieszczeni przypadkowo – Chrystus wręcza Mikołajowi Ewangelię, Maryja omoforion, czyli biskupią szatę, ponieważ wedle podań to właśnie oni nakazali wynieść Mikołaja do godności biskupiej. Sąsiednia ikona, podaje jeszcze więcej szczegółów z życia świętego, a to za pomocą klejmy, czyli pomniejszych obrazów otaczających daną postać z obydwu stron. Dzięki nim mamy możliwość poznać najważniejsze wydarzenia z życia Mikołaja: historia rozpoczyna się od narodzin Mikołaja. Z podań wiadomo, że był jedynym i bardzo wyczekiwanym dzieckiem z zamożnej rodziny. Jako bardzo pobożny człowiek zdecydował się zostać duchownym i po czasie wybrano go na biskupa. Starał się wspierać wszystkich potrzebujących. Pomógł Agrykowi odzyskać syna z niewoli saraceńskiej, z powodu licznych cudów dokonanych z jego udziałem został uznany za cudotwórcę, choćby przez wypędzenie złego ducha z opętanego. Opiekował się także niesłusznie skazanymi trzema dowódcami wojskowymi, a ukazawszy się w śnie cesarzowi Konstantynowi nakazał mu uwolnić niewinnie cierpiących w więzieniu mężczyzn. Pogrzeb Mikołaja odbył się w Myrze, ale kilka wieków później, w 1087 roku, z powodu zajęcia miasta przez muzułmanów nastąpiło przeniesienie relikwii Świętego Mikołaja do włoskiego Bari, co zaowocowało błyskawicznym rozszerzeniem się jego kultu także w kościele zachodnim. Oczywiście szczegóły znane są z hagiografii, ale ikona doskonale ją ilustruje, a każda scena u góry opatrzona jest odpowiednim opisem.
Dziełem różniącym się od swoich poprzedniczek jest XVIII-wieczna ikona św. Mikołaja Biskupa pochodząca z okolic Przemyśla. Święty siedzi za stołem, na którym leży kałamarz i zapisany zwój. Na głowie ma zdobną koronę, na szyi powieszony enkolpion, felonion ozdobiony jest w roślinny ornament, w rękach oprócz Ewangelii Biskup trzyma pastorał. W tle widać zabudowę miasta, zapewne Myry. W taki sposób często przedstawiano Świętego na Łemkowszczyźnie.
Ostatni wizerunek świętego Mikołaja prezentowany na wystawie „Credo…” znajduje się na ikonie dwustronnej z okolic Przemyśla, z przełomu XVIII/XIX wieku, która mogła być prezentowana podczas procesji. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym przedstawieniem, różni się od pozostałych reprezentacji. Przedstawia Mikołaja do połowy postaci, w towarzystwie Matki Bożej i Chrystusa z biskupimi atrybutami, czyli zgodnie z treścią najstarszej ikony świętego Mikołaja z klasztoru na Górze Synaj (X w.). Autor jednak pozostał zdecydowanie pod wpływem sztuki ludowej, co uwidocznione jest na twarzy mężczyzny, szczególnie w sposobie przedstawienia oczy i zaróżowionych policzkach.
Skąd taka duża popularność Mikołaja? Być może dlatego, że uznawany jest za świętego, do którego można było się zwrócić w każdej potrzebie, a z pewnością trafiało to w serca prostych ludzi. Jest patronem dzieci, wytwórców guzików, cukierników i piekarzy, panien szukających kandydata na męża, gorzelników i piwowarów, jeńców, kancelistów parafialnych, kierowców, kupców, marynarzy, rybaków i żeglarzy oraz flisaków, młynarzy, uczonych i studentów, notariuszy, obrońców wiary przed herezją, pielgrzymów i podróżnych, sędziów i więźniów, sprzedawców perfum, wina, zboża i nasion, pojednania Kościoła wschodniego z zachodnim, a także wielu państw i miast. Na Podkarpaciu jest także patronem … wilków. Wierzono, że Mikołaj co roku spotyka się z nimi i wyznacza im czyje bydło i owce będą mogły zjeść w przyszłym roku. Dlatego pasterze, by zyskać przychylność w wigilię jego święta pościli i składali mu ofiary. Z powodu tych wierzeń jeśli na ikonie karpackiej Święty trzyma otwartą Ewangelię można przeczytać w niej fragment z księgi Jana: „Rzekł Pan: ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, który nie jest dobrym pasterzem, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza”.
Sylwia Ryznar