Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej - logo

A może tak popłynąć parowcem po Sanie?

Dodane w kategorii: Biblioteka poleca, Ciekawostki muzealne
Dnia 9 marca, 2021

W bogatym księgozbiorze Biblioteki Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej można natrafić na interesujące i nieznane szerszemu kręgowi czytelników wydawnictwa dotyczące Przemyśla. Chciałbym przy okazji kolejnego tekstu przybliżyć kilka z nich, poruszających ciekawe tematy z zakresu komunikacji. W niniejszym artykule zapraszam na rejs po Sanie. A ponieważ zaczyna się wiosna i już teraz zaczynamy myśleć o wakacyjnych podróżach, możemy wyobrazić sobie rejs po Sanie, podobny do tego w jaki popłynął na statku parowym Jędrzej hrabia Zamojski pod koniec 1850 roku.

Przemyśl jest miastem położonym na wzgórzach, a malownicze jego części rozdziela płynący w dolinie San. Rzeka od początku dziejów pełniła dla mieszkańców grodu ważne funkcje. Wyznaczała naturalną granicę, na której opierała się rozwijająca głównie na prawym brzegu osada, dostarczała mieszkańcom wody i ryb, chroniła przed atakiem z drugiego brzegu. Z czasem miasto rozbudowywało się coraz bardziej także na lewym brzegu rzeki, powstały liczne mosty i przeprawy. Po Sanie żeglowano i spławiano różnego rodzaju towary. W czasach nowożytnych na rzekach naszego regionu notowany był w handlu krajowym i zagranicznym znaczący udział mieszczan, między innymi z Przemyśla. W tym czasie Sanem spławiano w kierunku Wisły i dalej do Gdańska zboże, drewno, popiół, wosk, płótno, miód, łój, przędzę, ołów, żelazo, stal, klepki, woły, skóry, a sprowadzano śledzie, piwo gdańskie, wino, sukno i korzenie. Przez Przemyśl po Sanie zapewne pływały statki i łodzie znane z polskich rzek, takie jak: szkuty, komięgi, wiciny, dubasy, lichtony, byki, łyżwy, kozy, galary, czołna, berlinki i kto wie, jakie jeszcze…

Nie wiadomo, czy przed wiekami przemyślanie urządzali wycieczki łódkami po Sanie. Wiadomo jednak, że na polskich rzekach, w tym na Sanie, pojawił się w połowie XIX wieku temat żeglugi parowej. Była to szansa nie tylko na rozwój transportu towarowego, ale także pasażerskiego. Nad konstrukcją statków parowych pracowano na świecie od końca XVIII wieku, natomiast pierwszy parowiec przepłynął przez Przemyśl w 1850 roku. Dowiadujemy się o tym z tekstu „O medalu dla Jędrzeja Hr. Zamojskiego wybitym za pierwsze zaprowadzenie żeglugi parowej na rzekach polskich”, opublikowanego w 1853 roku w trzynastym tomie „Rozpraw c.k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego”.

Jędrzej Zamojski od 1848 roku realizował pomysł wdrożenia żeglugi parowej na Wiśle. Początkowo działał tylko na obszarze Królestwa Polskiego, ale po dwóch latach zdecydował się sprawdzić, jak daleko tym rodzajem statków można dopłynąć w górę Wisły i wpadających do niej rzek: Sanu i Dunajca. Osobiście więc jesienią 1850 roku dopłynął Wisłą do Krakowa, Dunajcem pod Wojnicz koło Tarnowa, a Sanem aż do Dubiecka. Podczas tego właśnie rejsu, 23 października, mieszkańcy Przemyśla po raz pierwszy mogli ujrzeć przepływającą Sanem charakterystyczną sylwetkę statku parowego, a następnie spoglądać za nim daleko, aż zniknął za malowniczymi zakrętami rzeki w kierunku Krasiczyna i dalej.

Wyprawy Jędrzeja Zamojskiego dowiodły, że statkami parowymi można dotrzeć do miejsc stykających się z drogami handlowymi z kierunku Brodów i Czerniowiec, a przez to skomunikować je przy wykorzystaniu rzek z Gdańskiem i Rosją. W swoje rejsy Zamojski wypływał statkiem o nazwie „Kraków”, który należał do Towarzystwa Żeglugi w Warszawie.

O rejsie Sanem hrabiego Zamojskiego dowiedział się prezes Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego we Lwowie, książę Leon Sapieha. Poruszony tym czynem zamierzał osobiście pogratulować wyprawy oraz uroczyście powitać w Przemyślu statek parowy i jego załogę. Jednak informacja o rejsie musiała dotrzeć do niego zbyt późno albo statek płynął szybciej niż Sapieha przypuszczał, gdyż jak czytamy: „Dowiedziawszy się o tem przedsięwzięciu, książę Leon Sapieha (…) wraz z ś. pamięci Gwalbertem Pawlikowskim (…) udali się do Przemyśla w celu powitania hr. Zamojskiego w imieniu Towarzystwa, co jednak gdy hr. Zamojski podczas ich przybycia pod Przemyśl już był przepłynął, dopiero 24 października 1850 r. w Krasiczynie uskutecznili.” Dobrze, że szybko udało im się „złapać” parowiec w niedalekim Krasiczynie, tam, gdzie, nawiasem mówiąc, była siedziba rodu Sapiehów, gdyż książę mógł powitać hrabiego we własnej rezydencji. Można przypuszczać, że gdyby Leon Sapieha zastał statek jeszcze w Przemyślu, chętnie też popłynąłby nim do Krasiczyna.

Chociaż Przemyśl stracił okazję, aby tu odbyło się uroczyste powitanie hrabiego Zamojskiego, to Leon Sapieha nie zapomniał, że Przemyśl znalazł się na trasie rejsu parowca. I choć statek odpłynąwszy z Krasiczyna dopłynął Sanem najdalej do Dubiecka, to na wybitym w 1852 roku medalu upamiętniającym ten rejs znalazł się oprócz portretu Jędrzeja Zamojskiego widok Przemyśla. Medal wybito po akceptacji władz administracyjnych staraniem Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego we Lwowie. Ciekawostkę stanowi fakt, że gdy zatwierdzano pierwszy próbny odcisk medalu, komisja zajmująca się tą sprawą uznała, „że wyobrażenie miasta na medalu nie jest dość dokładne, aby w niem każdy z łatwością miasto Przemyśl poznał”; dlatego uchwaliła „żeby dodać napis usuwający wszelką wątpliwość”. Z pewnością głównym bohaterem tej strony medalu jest jednak statek parowy „Kraków” z gęsto buchającą parą z komina. Medale według rysunku Juliusza Kossaka i wykonane przez artystę wiedeńskiego Karola Radnitzkiego wybito w mennicy w Wiedniu, z czego jeden – srebrny przeznaczono dla hrabiego Zamojskiego, a 250 wykonanych z brązu, dotarło w sierpniu 1852 roku do Lwowa. Średnica medalu wynosiła 2 ¾ cala, czyli niemal 70 mm. Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej może poszczyć się posiadaniem w swoich zbiorach dwóch egzemplarzy tego medalu w brązie.

Można powiedzieć, że w 1850 roku rozpoczęła się w Przemyślu era statków parowych. Nie był to bowiem jedyny tego rodzaju statek płynący przez miasto. Kto nie był spragniony rejsu po rzece albo nie mógł sobie na tę przyjemność pozwolić, mógł przyglądać się z brzegu, jak statki na Sanie mijają Przemyśl. Taką scenę widzimy na ilustracji „Widok mostu na Sanie z r. 1860 (…)”, która znalazła się w drugiej części monografii Tysiąc lat Przemyśla. Na wspomnianej ilustracji ukazane zostały statki i łodzie z żaglami, łódź wiosłowa, a także najbardziej rzucający się w oczy statek parowy. Dzięki temu możemy stwierdzić, że żegluga parowa na Sanie w Przemyślu zapoczątkowana w 1850 roku przez Jędrzeja Zamojskiego, co najmniej w następnym dziesięcioleciu znajdowała kontynuatorów. Osoby znajdujące się na brzegu, w tym kobieta z dzieckiem, a także siedem innych osób ubranych w modne wówczas stroje, podziwiały wzmożony ruch łodzi i statków na tle okazałych budowli Przemyśla i pięknego mostu, a dodatkową atrakcją był balon lecący nad miastem. Tak spokojnie i malowniczo prezentował się Przemyśl na początku drugiej połowy XIX wieku.

Rejs statku parowego mijającego Przemyśl 23 października 1850 roku został upamiętniony opisem w roczniku Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego we Lwowie, a także wybiciem pamiątkowego medalu. Z pewnością także w samym Przemyślu dyskutowano o zaletach parowców i korzyściach, które odniesie miasto, otwierając się na tego rodzaju żeglugę. Przypuszczać możemy, że rozwój tej formy transportu w naszym regionie nie był jednak znaczący – głównie z powodu lepiej rokujących inwestycji w kolej. Podjęta także nieco później budowa twierdzy przemyskiej sprawiała, że wiele do powiedzenia w sprawie rozwoju miasta miało wojsko. Po latach i po wielkiej wojnie San stał się dla przemyślan miejscem rekreacji, kąpieli, wędkowania, przystanią dla harcerzy, a z nie tak dawnych czasów pamiętamy, że była tu nawet plaża przy Wybrzeżu Tadeusza Kościuszki.

Sześć dekad po pamiętnym rejsie Jędrzeja Zamojskiego przed mieszkańcami Przemyśla stanęła kolejna szansa na rozwój komunikacji, tym razem dotycząca ulic miasta. Rozpoczęła się debata nad interesującą inwestycją – budową trasy, a nawet dwóch tras tramwajowych. Jak debatowano, aby mieszkańcy Przemyśla mogli przejechać się tramwajem po mieście, napiszę przy następnej okazji.

Marcin Marynowski

Literatura

  • Zdzisław Czownicki, Spław rzeczny na Sanie czasów nowożytnych. Rozprawa doktorska, Rzeszów 2009, dostęp w Podkarpackiej Bibliotece Cyfrowej: https://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/publication/2840/edition/2622/content?ref=desc (dostęp 26.02.2021).
  • J. Haur, Ekonomika ziemiańska, Kraków 1742.
  • O medalu dla Jędrzeja Hr. Zamojskiego wybitym za pierwsze zaprowadzenie żeglugi parowej na rzekach polskich. (Z ryciną.), w: „Rozprawy c.k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego”, Tom 13, Lwów 1853, s. 172-176.
  • 100 na 100. Katalog wystawy jubileuszowej Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej 1909-2009, Przemyśl 2010, s. 157.
  • Tysiąc lat Przemyśla. Zarys historyczny. Część druga, Warszawa–Kraków 1974.

Awers medalu wybitego w uznaniu zasług Jędrzeja hr. Zamojskiego na pamiątkę przypłynięcia przez niego statkiem parowym pod Przemyśl 23 października 1850 roku. Umieszczono na nim popiersie hr. Zamojskiego, a w otoku napis w dwóch oddziałach, od góry: „C.K. GALICYJSKIE TOWARZYSTWO GOSPODARCZE”, u dołu: „JĘDRZEJOWI ZAMOJSKIEMU”. Między oddziałami napisu umieszczono dwa godła, z jednej strony trzy kopie jako znamię herbowe Jelita (rodziny Zamojskich), z drugiej strony pług jako godło Towarzystwa Gospodarczego. Pod popiersiem znajduje się podpis drobnymi literami autora medalu: „C(arolus) RADNITZKY F(ecit).”

Ilustracja z tekstu: O medalu dla Jędrzeja Hr. Zamojskiego wybitym za pierwsze zaprowadzenie żeglugi parowej na rzekach polskich. (Z ryciną.), w: „Rozprawy c.k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego”, Tom 13, Lwów 1853, s. 172.

Rewers medalu wybitego w uznaniu zasług Jędrzeja hr. Zamojskiego na pamiątkę przypłynięcia przez niego statkiem parowym pod Przemyśl 23 października 1850 roku. Napis w otoku: „ZA PIERWSZE WYPŁYNIENIE W GÓRĘ WISŁY DUNAJCA I SANU”, w środku widok Przemyśla od strony klasztoru sióstr Benedyktynek, za miastem na górze zamek, Sanem na wysokości miasta płynie w górę rzeki statek parowy, który na kole pędnym ma drobno napisaną swoja nazwę: „KRAKÓW”. Pod widokiem miasta umieszczono na listwie drobny napis: „PRZEMYŚL D. 23 PAŹDZ.” jako dzień przepłynięcia statku przez Przemyśl, a pod nim cyframi rzymskimi rok 1850: „MDCCCL”. Nad miastem na gałązce wawrzynu znajduje się rozwinięta mapa rzeczna, która przedstawia bieg Wisły, a także Dunajca i Sanu, które wpadają do niej. Przy rzekach zaznaczono cztery miasta: nad Wisłą Gdańsk i Kraków, nad Dunajcem Tarnów, a nad Sanem Dubiecko. Były to miasta, do których statek dopłynął najdalej, płynąc w górę rzeki.

Ilustracja z tekstu: O medalu dla Jędrzeja Hr. Zamojskiego wybitym za pierwsze zaprowadzenie żeglugi parowej na rzekach polskich. (Z ryciną.), w: „Rozprawy c.k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego”, Tom 13, Lwów 1853, s. 172.

„Widok mostu na Sanie z r. 1860 publikowany w czasopiśmie „Postęp”, R. II, z. 3. Z mikrofilmu fot. S. Kotuła”, w: Tysiąc lat Przemyśla. Zarys historyczny. Część druga, Warszawa–Kraków 1974, s. 29.

Kodowanie i design: Michał Krzemiński na bazie projektu stworzonego przez S'Sense

Skip to content