Châtelaine – rzecz o srebrnym kluczyku ze zbiorów MNZP
Châtelaine – kluczyk ozdobny wytłaczany z blachy srebrnej z łańcuszkiem, blacha srebrna, tłoczenie, lutowanie, wys. 15,2 cm, szer. 9,4 cm, wytwórnia nieznana, prawd. 2 poł. XIX w., MPS-3936;
W zbiorach Działu Sztuki, Rzemiosła i Etnografii wśród tzw. variów znajduje się srebrny kluczyk zawieszony na łańcuszkach na ozdobnej klamrze z haczykiem. Z niedawno znalezionych odręcznych notatek K. Osińskiego1 wynika, iż trafił do zbiorów muzealnych 20 marca 1938 r. prawdopodobnie jako dar Leokadii Bielikowiczowej (notatka jest skrótowa i trudno czytelna).
Kluczyk jest tłoczony w srebrnej blasze, z plastycznymi motywami roślinnymi – głównie liśćmi akantu na kluczu i stylizowanymi motywami rocaille i palmety na klamrze. Składa się z dwóch części – wieczka i pojemnika, nakładanych na siebie i obecnie jest wewnątrz pusty. Stanowi schowek na drobne przedmioty, być może na perfumy, lub pewniej na sole trzeźwiące. Obie części są podwieszone na osobnych łańcuszkach, a jeden jest dodatkowo ruchomy, zaczepiany do klamry haczykiem. Pozwala to na swobodne manewrowanie pojemnikiem i dostęp do jego zawartości.
We wspomnianej notatce kluczyk określono jako klucz szambelański, jednak już w pierwszym powojennym inwentarzu został określony jako kluczyk ozdobny, bez określania funkcji, czy innego przeznaczenia i tak figurował w inwentarzach przez następne lata.
Dopiero ostatnio prowadzone badania nad zbiorami sreber i akcesoriów kobiecych w przemyskim muzeum pozwoliły na rozpoznanie kluczyka jako tzw. chatelaine – kasztelanki, rodzaju ozdobnej klamry z zamocowanymi na łańcuszkach różnymi, przydatnymi akcesoriami.
Klamry, mniej lub bardziej ozdobne, z hakiem z tyłu pozwalającym na zamocowanie u pasa, znane i produkowane były co najmniej od XVII. Jak pisze A. Piskorz2 służyły do spinania kluczy w pęku. W XVIII wieku przeszły ewolucję do form delikatniejszych, bardziej zdobionych, często wykonywanych technikami jubilerskimi, z zastosowaniem szlachetnych metali i drogocennych kamieni. Najczęściej przywieszano do nich jeden, lub kilka łańcuszków, a do nich zegarek, kluczyk do niego, pięczęć lub różne breloki. Informuje o tym nieoceniony ks. Kitowicz: Przydano potem większego kształtu zegarkom z wymyslonych do nich łańcuszków złotych, srebrnych, stalowych na glanc polerowanych i tombakowych; (…), nawieszano do łańcuszka węzeł spory dewizków, czyli wisiadłów rozmaitych formów, maleńkich na pół cala, a największych na cal, tymi zaś dewizkami były osóbki piesków, kotów, ptaków, żab, koni, toż rożnych instrumentów i strojów wyrazy: czapki, kapelusze, książi, kielnie mularskie, harmatki, pistolety i tym podobne; czym więcej kto miała u zegarka tych dewizków, tym bardziej był konsyderowany [poważany]3. Damy również nosiły zegarki na ozdobnych klamrach z łańcuszkami, bardzo podobnych do męskich, choć raczej z innymi brelokami, stosowniejszymi dla płci pięknej. Noszono też na klamrach tzw. necessaire, equipage, sztuczyki, czyli różnego rodzaju przyborniki z narzędziami np. do haftu, toalety, albo flakoniki z perfumami. Stosunkowo wiele z nich przetrwało do dzisiaj, także w polskich zbiorach, np. w Muzeach Narodowych w Krakowie, Warszawie i Poznaniu i w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zachowały się też projekty różnych łańcuszków.4 Sam termin: châtelaine wszedł w użycie w 1828 r., kiedy francuski magazyn mody wprowadził wzór łańcuszków określony: La Châtelaine z kluczykiem, jako obowiązkowym elementem. Symbolizował on szlachecki status damy. To nawiązanie do tradycji średniowiecza i romantycznej wizji kasztelanki – pani zamku zyskało od razu dużą popularność. Spory wpływ miała też zmieniająca się moda. W okresie biedermeieru powróciła do łask szczupła talia, na anatomicznym miejscu – w pasie, akcentowana nie tylko gorsetem, ale i akcesoriami, np. paskami i przywieszonymi w talii drobiazgami – małymi torebkami i châtelaines. Obok kluczyka zaczęto też przyczepiać inne drobiazgi, co zapewne mogło niekiedy przybierać karykaturalne rozmiary, o czym może świadczyć rysunek w Punchu (angielskim czasopiśmie satyrycznym) z 1849 r. opisany przez J.R. Kowalską: młoda dama w krynolinie ma doczepione do haczyka u paska liczne łańcuszki, z których zwieszają się się m.in. sakiewka pończochowa, dwa czajniki, miotła, rakietka do gry, korkociąg, łyżka i wiele innych dziwacznych drobiazgów.6 Zapewne nie bez wpływu na popularność châtelaines było zamiłowanie do rokoka francuskiej cesarzowej Eugenii. Moda na nie wzrosła w okresie tzw. pierwszej turniury – sukni spłaszczonej z przodu, dającej dobre tło dla efektownego drobiazgu. Prawie do wybuchu pierwszej wojny większość modnych fasonów sukien charakteryzowała się gładkim przodem spódnic, stąd zapewne nie gasnąca popularność châtelaines. Największa różnorodność cechuje lata 1890 – 1910. Oprócz châtelaines a rękę, czy palec, pojawiły się łańcuszki do tenisa, golfa, używane w łucznictwie, czy pracach ogrodowych. Na łańcuszkach zawieszano też pióra wieczne, miniaturowe zestawy do malowania, a już w XX w. puderniczkę i szminkę7. Potwierdzeniem są châtelaines ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, opublikowane w cytowanym powyżej katalogu, a zwłaszcza jedna, również z przywieszonym ozdobnym kluczykiem – pojemnikiem na sole trzeźwiące8.
We wspomnianej na wstępie notatce K. Osińskiego, kluczyk został określony jako klucz szambelański. Wiele osób może zastanawiać skąd się wzięła taka nazwa. Złocony, brązowy klucz co najmniej od XVIII wieku był oznaką godności szambelana, co w staropolskiej nomenklaturze odpowiada podkomorzemu. Urzędnik ów i jego odpowiednik z francuskiego – szambelan, był jednym z najważniejszych na królewskim dworze, nie tylko w Polsce. Jego pieczy podlegały królewskie apartamenty, służba i bezpieczeństwo samego monarchy. Jedną z jego prerogatyw był wolny wstęp na królewskie pokoje. Z czasem zakres obowiązków szambelanów zaczął ulegać pewnym zmianom, znacznie też zwiększyła się ich ilość. Wiadomo, że Katarzyna II mianowała 103 tzw. kamiergierów, a Stanisław August Poniatowski ponad 200 szambelanów. Klucz – oznaka owej godności był noszony na lewym boku, zwykle specjalnie zaprojektowanego urzędniczego munduru. Zachowane klucze z różnych europejskich dworów noszą cechy pozwalające na określenie ich pochodzenia. Zwykle mają w umieszczony w tzw. uchu czytelny znak będący herbem monarchy, godłem państwowym, inicjałami panującego lub kombinacją zawierającą wszystkie lub wybrane symbole. Przede wszystkim jednak są one odlewane ze stopu miedzi, co zapewniało im trwałość9. Aczkolwiek z czasem ranga urzędu szambelana uległa zmniejszeniu, to jeszcze w początkach XX w. np. w Monarchii Austro-Węgierskiej uzyskanie tej godności było marzeniem wielu osób, a także zapewniało szereg przywilejów, często dość „przyziemnych”, o czym Magdalena Samozwaniec tak, m.in.,wspomina pisząc o swoim szwagrze Władysławie Bzowskim: … Przez różne chody i protekcje (…) otrzymuje klucz szambelański, co było jego największym życiowym marzeniem. (…) Bzunio jako cesarski szambelan nosił z tyłu przy mundurze złoty kluczyk, (…). Kluczyk miał swoje znaczenie, jeśli chodziło o snobistyczne wiedeńskie sklepy tak zwanych „Hoflieferantów” [dostawców dworu], których właściciele przyjmowali zamówienia i obsługiwali tylko „swoich państwa”. Kiedyś Lilka i Madzie weszły z wraz z Bzowskim do najpierwszego szewca, aby sobie zamówić buciki na miarę. Hoflieferant w ogóle nie chciał z nimi gadać. Wówczas Lika rozkazała mężowi, aby się obrócił, gdy to posłusznie uczynił i szewce nadworny ujrzał szambelański kluczyk przy ułańskim mundurze, zgiął się w pokłonach, zrobił się uprzejmy, słodziutki i zaczął natymiast odrysowywać (…) stopy obu sióstr.10
Tak więc choć klucz był oznaką urzędu szambelana, to nasz kluczyk – châtelaine na pewno nigdy nim nie był. Skąd więc takie określenie zabytku pozyskanego do muzealnych zbiorów? Zapewne była to informacja od oferentki i tak był on w tradycji rodzinnej traktowany. Mamy tu ciekawy przykład zatarcia znaczenia i funkcji jednego przedmiotu na rzecz innego, podobnego na dobrą sprawę tylko z nazwy. Należy podkreślić, iż od wyjścia z użycia (przynajmniej na terenie Polski) zarówno châtelaines, jak i szambelańskich kluczy, do chwili trafienia kluczyka do muzealnych zbiorów minęło około trzydziestu lat. Pokazuje to jak szybko pewne przedmioty i zwyczaje odchodzą w niepamięć i dopiero późniejsze badania mogą im przywrócić ich właściwe miejsce w historii obyczaju i muzealnych kolekcjach.
Dorota Zahel
Przypisy:
- W zbiorach archiwaliów Działu Historii, SN-6416/18/103;
- Anna Piskorz, Słów kilka o châtelaines, dewizkach, Portrecie Marii Pusłowskiej i modzie, OPUSCULA MUSEALIA 23 2015 doi 10.4467/20843852.OM.15.015.5393, s. 173 – 201, dostęp: ;
- Jędrzej Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, oprac. Roman Pollak, Wrocław 2003, t.II, s. 593-594;
- Ewa Letkiewicz, Klejnoty w osiemnastowiecznej Polsce, Lublin 2011, s. 349;
- E. Letkiewicz, Klejnoty …, s. 353;
- Joanna Regina Kowalska, Historia torebki jako akcesorium mody, od czasów średniowiecza po lata siedemdziesiąte XX w., w: Torebki, sakiewki i portfele ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, Katalog zbiorów, Kraków 2009, s. 48;
- J.R. Kowalska, Historia torebki …, s. 47 – 51;
- Torebki, sakiewki i portfele …, s. 216, poz. kat. 123;
- O kluczach szambelańskich, głównie Stanisława Augusta Poniatowskiego, zob. Maria Brodzka-Bestry, Stanisławowski klucz szambelański. Pamiątka rodzinna Hrebnickich herbu Ostoja, w: Kronika Zamkowa, nr 1-2 /61-62/2011, s. 75 – 91;
- Magdalena Samozwaniec, Maria i Magdalena, Kraków 1964, s. 204 – 205;