O wielkanocnym świętowaniu…
Wielkanoc ma stosowną do swej rangi bogatą liturgię oraz wiele zwyczajów domowych. Święta te są obchodzone na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Tegoroczne świętowanie będzie ubogie w obrzędy wielkanocne ze względu na epidemię koronawirusa. Wierni nie będą mogli uczestniczyć w obchodach Wielkiego Tygodnia, nie będzie poświęcenia pokarmów w Wielką Sobotę, a w Wielką Niedzielę uroczystej mszy świętej określanej rezurekcją. Nazwa ta wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza zmartwychwstanie. W tym trudnym czasie ograniczonych kontaktów międzyludzkich zostanie domowe świętowanie.
Domowe świętowanie zaczyna się od śniadania w gronie najbliższej rodziny. Jest ono wyrażeniem radości z powodu pustego grobu i Zmartwychwstania. Zgodnie z tradycją, dawniej nie podawano ciepłych dań, ponieważ w największe święta nie powinno się wykonywać żadnej ciężkiej pracy, a za taką uważano rozpalanie ognia i gotowanie. Na wielkanocnym stole musiały koniecznie znaleźć się pokarmy poświęcone. W dawnych czasach ksiądz objeżdżał szlacheckie dwory i bogate mieszczańskie domy, święcąc wszystko, co ludzie przygotowali sobie na Wielkanoc. Na wsiach znoszono kosze, dzieże i misy z jedzeniem w jeno miejsce, gdzie przez księdza były kropione święconą wodą. Wierzono, że święcona woda i modlitwa nad jadłem czyni je świętym i chroni przed skutkami nadmiernego obżarstwa. Zdarzało się, że po długim i surowym poście, jaki kiedyś obowiązywał zjedzenie dużej ilości tłustych mięs, kiełbas, słodkich ciast, jaj oraz wypicie sporej ilości trunków może się bardzo źle skończyć dla biesiadnika, chorobą a nawet śmiercią. W końcu XVIII wieku wydano decyzję o święceniu pokarmów w kościołach, ale do dnia dzisiejszego pokarmy święcone są także poza kościołem.
Śniadanie wielkanocne w Polsce poprzedza dzielenie się poświęconym jajkiem – symbolem życia, płodności, miłości, sił witalnych i składanie sobie życzeń. W dawnych czasach po podzieleniu się jajkiem, każdy z domowników, bez wyjątku, musiał zjeść startą laskę chrzanu, była to forma umartwienia, ale i zabieg „medyczny”, któremu trzeba było się poddać przed sutą i smaczną ucztą. Tłumaczono spożywanie chrzanu małą cząstką goryczy, którą należało dzielić z Chrystusem, który na krzyżu pojony był octem. W rzeczywistości ten naturalny środek bakteriobójczy i grzybobójczy chronił przed różnymi dolegliwościami. Dopiero potem można było się raczyć świątecznymi przysmakami. Wielkanocne ucztowanie trwało przez cały dzień w domu.
Prawdziwe życie towarzyskie rozpoczynało się zawsze w drugi dzień świąt. Wtedy to odbywały się odwiedziny rodzinne i sąsiedzkie oraz trwało wielkie polewanie. Wielkanocny poniedziałek nazywano także dniem świętego Lejka, oblewanką albo polewanką. Najczęściej czatowano na niezamężne panny z wiaderkami wody, sikawkami lub w wyższych sferach flaszeczkami perfum. Dziewczęta wrzaskliwie protestowały przeciwko oblewaniu, ale każda chciała być zmoczona, ponieważ to świadczyło o jej atrakcyjności. Zmoczone tego dnia panny miały większe szanse na zamążpójście, a te które się obraziły mogły mieć później kłopot ze znalezieniem męża.
W literaturze etnologicznej często spotyka się rozróżnienie dyngowania (dyngusa) od śmigusa. Dyngus znaczy tyle, co branie okupu, wykup. Polegał na chodzeniu po domach z życzeniami i śpiewem (takie wielkanocne kolędowanie). Za taką wizytę, chłopcy, bo oni najczęściej chodzili, otrzymywali świąteczny poczęstunek, a od dziewcząt pisanki jako oznaki sympatii. Śmigus zaś oznaczał uderzanie gałęziami, rózgami albo palmą. Dawniej w wielkanocny poniedziałek był zwyczaj smagania panien po nogach witkami, gałęziami i polewania wodą – podwójne lanie, dopóty, dopóki dziewczyna nie złożyła okupu. Z czasem te wszystkie zwyczaje połączyły się w jeden, zwany śmigusem-dyngusem.
Wielkanocne świętowanie to wyjątkowy czas, w którym symboliczne obrzędy religijne oraz tra¬dycja ludowa i świat przyrody splatają się w jedno. Dziś Wielkanoc jest ściśle powiązana z obrzędami kościelnymi, ale w jej symbolice zachowały się także relikty pradawnych świąt powitania wiosny i obyczajowości ludowej. W tym czasie szczególne znaczenie ma zwycięska pieśń zmartwychwstania Wesoły nam dziś dzień nastał, niech ten świąteczny czas dla nas wszystkich będzie pełen nadziei i wiary w lepsze jutro.
dr Małgorzata Dziura