Na odpuście
15 sierpnia przypada uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, która w kulturze ludowej nosi nazwę Święto Matki Boskiej Zielnej. Na Podkarpaciu istnieje kilka miejsc, do których zmierzają pielgrzymi, by w Święto Matki Boskiej Wniebowziętej oddać jej cześć i prosić o różne łaski. Wielowiekowa tradycja uczestniczenia w sierpniowych uroczystościach religijnych głęboko zakorzeniona jest wśród mieszkańców naszego regionu. Szczególną estymą cieszyły się i nadal są bardzo ważne uroczystości odpustowe w znaczących miejscach kultu takich jak: Kalwaria Pacławska, Stara Wieś koło Brzozowa, Leżajsk, Jodłówka koło Jarosławia, Borek Stary leżący na trasie Rzeszów-Dynów. Najwięcej wiernych przybywa do Kalwarii Pacławskiej, gdzie uroczystości odpustowe trwają od 11 do 15 sierpnia. Odpust pozwala na doświadczenie religijne, ale także rozrywkowe i wspólnotowe. Magdalena Zowczak zauważa, że współczesną religijność cechuje sensualizm, umiłowanie obrazu, spektaklu i ogromna potrzeba ekspresji[1]. W przypadku odpustów cechy te były aktualne wiele lat wcześniej, gdyż uroczystości odpustowe zapewniały przeżycia duchowe, ale też cieszyły oko kolorowe obrazy, odmienne od codzienności wydarzenia, które wyzwalały emocje. Odpust, a raczej jego cała otoczka to „materialne skonkretyzowanie świętości (…), a rzeczywistość duchowa mogła się dopełnić tylko przez obcowanie z rzeczywistością zmysłową”[2]. Ta rzeczywistość zmysłowa to barwność procesji odpustowych, „inscenizacja” uroczystości kościelnych, kramy, spotkania towarzyskie, świętowanie.
[1] M. Zowczak, Między tradycją a komercją, „Znak” (3)2008, nr 634, s. 41.
[2] I. Bukraba-Rylska, Religijność ludowa i jej niemuzykalni krytycy, „Znak” (3)2008, nr 634, s. 13.
Pielgrzymi w Kalwarii Pacławskiej, 1974 r., fot. Jan Gruntowicz, ze zbiorów Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej
Przekonanie, że w dzień odpustu można bardziej odczuć obecność sacrum i uzyskać jeszcze większe dobrodziejstwa od Matki Boskiej skłaniały wiernych do pielgrzymowania. Dziś większość pielgrzymów przyjeżdża do Kalwarii samochodami, autokarami, ale również, jak dawniej, organizowane są piesze pielgrzymki z różnych parafii. Kiedyś na kalwaryjską górę ciągnęły z wszystkich stron piesze „kampanie” pątnicze i indywidualni pątnicy, gospodarze też przyjeżdżali furmankami, a bogatsi bryczkami.
Pielgrzymowanie w tzw. kompaniach mogło trwać nawet kilka dni. Taka grupa wędrująca na odpust miała swoją chorągiew, krzyż i przewodnika, którym był najczęściej ksiądz. Ludzie w komżach nieśli chorągwie, za księdzem szli śpiewający i modlący się ludzie z tobołkami pełnymi wiktuałów na drogę. W monografii o Kalwarii Pacławskiej z 1907 roku istnieje zapis: „W dni odpustów kalwaryjskich, a szczególnie królewski dzień chwalebnego Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – o! wtedy, jakby kto czarodziejską różdżką poruszył. Tłumy ludu opuszczają swe chaty, opuszczają swe drogie istoty, nawet chore, niemocne, opuszczają mienie, dobytek, zdając wszystko na Opatrzność Bożą i spieszą na Kalwaryę, na górę świętą, do tronu Maryi, litościwej cudownej Pani”[3]. Głowa przy głowie, olbrzymi kolorowy tłum zapełniał przestrzeń wokół kościoła i klasztoru. Na Kalwarię przybywali i nadal to czynią, wierni, by wziąć udział w misterium pogrzebu Matki Boskiej, przemierzyć dróżki maryjne i drogę krzyżową oraz prosić o różne łaski.
[3] Kalwaria Pacławska. Monografia ilustrowana. Franciszkanie w Kalwaryi, Przemyśl 1907, s. 2.
Pielgrzymi w Kalwarii Pacławskiej, 1974 r., fot. Jan Gruntowicz, ze zbiorów Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej
Każdy odpust to nie tylko religijne, ale też wielkie ludowe święto. Zwłaszcza kiedyś uroczystości odpustowe miały swoją stronę zabawowo-jarmarczną. Stragany, stoiska, kramy i stoliki z wyłożonym towarem ustawiane były w wielu rzędach. W dni odpustowe trudno było się przecisnąć między kramami. Handel toczył się do późna w nocy. Hanna Podgórska pisze: „Od XVIII wieku odpustom w Kalwarii Pacławskiej towarzyszą jarmarki. Przekupnie rozstawiali swe stragany na dróżkach, a nawet na dziedzińcu kościoła. Wrzaskliwe zachwalanie oferowanych towarów uniemożliwiało niekiedy prowadzenie nabożeństw”[4]. Kolorowe kramy z odpustowymi pamiątkami przyciągały wzrok niemal wszystkich. Dorośli interesowali się różnymi rzeczami odpustowymi. Każdy kupował jakąś pamiątkę dla siebie, rodziny, sąsiadów, którym zwyczaj nakazywał przywieść prezent z świętego miejsca. W setkach izb wiejskich, poczesne miejsce zajmowały zakupione na odpustach przedmioty dewocyjne.
[4] H. Podgórska, Kalwaria Pacławska, Warszawa 1990, s. 16.
Obraz Matki Boskiej Pacławskiej, ze zbiorów Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej w Przemyślu, fot. Małgorzata Dziura
Odwiedzanie odpustowych straganów było niezwykłą atrakcją dla wiejskich dzieci. Kramy były ziszczeniem dziecięcych marzeń, gdyż na co dzień nie stykały się z nagromadzeniem tak wielu ciekawych, barwnych rzeczy i zabawek. Młode dziewczyny całe w emocjach czekały na serce lub korale od swojego chłopaka.
Odpusty przyciągały kramarzy, ale też różnych kuglarzy i naciągaczy. Rozrywkę dla odpustowych pątników organizowali mistrzowie gry w trzy karty i osoby pokazujące różne sztuczki. Tłumy zainteresowanych zawsze zwabiała strzelnica i loteria fantowa. Na pątników w Kalwarii Pacławskiej czekały również atrakcje w postaci grającej orkiestry i „ogni bengalskich”. Orkiestra dęta została założona przez Józefa Tyszkowskiego, właściciela Huwnik, ok. 1868 roku przy kościele kalwaryjskim. Jej występy podnosiły w oczach pielgrzymów atrakcyjność nabożeństw odpustowych[5].
Odpust zespala sacrum i profanum. Oprócz chrześcijańskiej możliwości odpuszczenia win, darowania kar, wyproszenia łask, zawiera pierwiastki ludzkie – radosnej zabawy, kiermaszu, wspólnotowości. Atmosfera „baloników na druciku, koników bujanych i cukrowej waty”[6], stanowi jeden z wyróżników polskich odpustów.
dr Małgorzata Dziura
[5] J.S. Barcik, Kalwaria Pacławska, Warszawa 1985, s. 152-154.
[6] J. Laskowski, Kolorowe jarmarki – piosenka.