O pewnej balowej tradycji
Okres karnawału zwyczajowo jest okresem różnego rodzaju zabaw. W dzisiejszych czasach tradycja hucznych obchodów karnawału coraz bardziej zamiera, głównie ze względu na zmiany obyczajowe i koszty. Inaczej było w minionych epokach – do wybuchu II wojny światowej właśnie w karnawale odbywało się najwięcej spotkań towarzyskich różnego rodzaju, w większości połączonych z tańcami. Zabawy taneczne miały długą tradycję, sięgającą co najmniej średniowiecza, a zmieniały się głównie ich rodzaj i oprawa. Były to zarówno duże imprezy publiczne, często organizowane przez władze miejskie, na które z reguły mógł wejść każdy (po wniesieniu stosownej, zwyklej niedużej opłaty), jak i prywatne, zwykle o bardziej kameralnym charakterze, na które obowiązywały imienne zaproszenia. Te pierwsze odbywały się najczęściej w dużych przeznaczonych do tego salach, te drugie w domach (pałacach, dworach itp.) osób organizujących. Od XVIII wieku dużą popularnością cieszyły się bale maskowe, zwane redutami, głównie dzięki zapewniającym anonimowość przebraniom. Bale publiczne, w których często uczestniczyło nawet kilkaset osób, a szczególnie reduty, nie miały dobrej opinii w oczach moralistów, jako pozwalające na ryzykowne, gorszące, a nawet „grzeszne” zachowania, nie bez racji zresztą. Stąd młode panny, którym zależało na dobrej opinii nie mogły brać w nich udziału. W XIX wieku, szczególnie w drugiej połowie, większe „zabawy tańcujące” zwykle były urządzane przez różne organizacje, stowarzyszenia czy grupy zawodowe. Wstęp na nie był ograniczony ilością zaproszeń, de facto biletów, gdyż były one płatne. Przygotowaniami zwykle zajmował się specjalnie wyłoniony komitet, do którego należało później czuwanie nas sprawnym przebiegiem imprezy. Ogłoszenia kto, gdzie, kiedy bal organizuje i gdzie można dostać zaproszenia na ogół ukazywały w prasie. Wiele z nich miało charakter charytatywny, a dochód był przeznaczany na określony, szczytny cel.
Każdy bal był ważnym wydarzeniem, zarówno dla jego organizatorów, jak i uczestników, a szczególnie uczestniczek. Przebieg ich z reguły był podobny, ustalony zwyczajem. Zaczynały się wieczorem, tańce trwały do północy, kiedy to następował, najczęściej gorący, poczęstunek, a następnie tańczono dalej. Zestaw tańców również niewiele się zmieniał, zwykle były to walce, mazury, polki, kadryle, a głównym akcentem był kotylion, do którego panie ofiarowywały swoim partnerom specjalne ozdobne odznaki przypominające kształtem gwiazdy orderowe. Bardzo pomocnym akcesorium był karnet – zwykle niewielka książeczka, złożona z okładki i wkładki z kilku kartek z dołączonym ołówkiem, w której uczestniczka balu zapisywała nazwiska partnerów do każdego tańca. Często porządek tańców był już wydrukowany i wystarczyło go tylko uzupełnić.
Niekiedy wieczory, szczególnie charytatywne, urozmaicały loterie fantowe, z których dochód przeznaczano na założony cel. Oczywiście organizatorom zależało na sprawnym przebiegu imprezy, a uczestnikom na dobrej zabawie. Panie dodatkowo miały nadzieję „zabłysnąć” w specjalnie sprawionej kreacji, a panny znaleźć adoratora, a najlepiej przyszłego męża. Nie da się ukryć, iż wielu kawalerów liczyło na poznanie odpowiedniej kandydatki na żonę dokonując przeglądu panien na wydaniu.
W XIX-wiecznej Polsce, aczkolwiek podzielonej pomiędzy zaborców, starannie kultywowano dawne tradycje i zwyczaje, co nie przeszkadzało pojawianiu się nowych obyczajów, niekiedy zakorzenionych w tradycjach austriackich, niemieckich czy rosyjskich, ale też przeniesionych z innych europejskich krajów. Zrozumiałe jest, że nie wszystkie się przyjmowały, a jeśli już, to w różnym stopniu. Jednym z takich zwyczajów, kultywowanym w Austrii (a zapewne i w innych krajach europejskich) było ofiarowywanie paniom pamiątki z balu, tzw. Ball- lub Damenspende. Nie wiadomo, czy obyczaj ten występował na balach prywatnych, ale z pewnością był spotykany na spotkaniach organizowanych przez różne stowarzyszenia. Rodzaj pamiątki zwykle wymyślał, a następnie zamawiał komitet organizacyjny. Były to na ogół nieduże przedmioty, zaopatrzone w haczyk lub przypinkę, zaopatrzone w karnet z datą balu i zwykle nazwą organizatora. Najprostsze składały się tylko z karnetu w ozdobnej oprawie ze stosownym napisem, bogatsze miały mniej lub bardziej rozbudowane „przywieszki”, często o mniej lub bardziej dowcipnym charakterze, często nawiązujące do organizatora, np. pamiątką z balu techników lub inżynierów mogła być miniatura urządzenia pomiarowego, lekarzy – termometru, wojsk artyleryjskich – armatka. Były też prezenty bardziej konwencjonalne, np. flakonik perfum. Jedne z najciekawszych powstały i zachowały się w Wiedniu. Większość była zamawiana w profesjonalnych firmach, ale niektóre, szczególnie te bardziej skromne, mogły być wyrobami amatorskimi.
Świadectwem, iż zwyczaj ten był powszechny w Cesarstwie Austriackim, a także w Królestwie Galicji i Lodomerii, czyli zaborze austriackim są pamiątki z balów dostępne w handlu antykwarycznym oraz zachowane w zbiorach wielu muzeów. Także w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej zachowało się kilka takich eksponatów.
Pierwszy z nich to ozdobna zawieszka złożona z brązowej, złoconej plakietki w formie tarcz herbowych Austrii i Węgier, do której w centrum przymocowane jest pełnoplastyczne popiersie cesarz Franciszka Józefa, ujęte gałązkami dębu i lauru, a do górnej krawędzi dwugłowy orzeł austriacki. Plakietka jest podwieszona na ozdobnych łańcuszkach do łącznika w formie liści akantu. Nie zachowała się przypinka do jej przymocowania, brak też ewentualnego karnetu. Została wyprodukowana w Wiedniu w firmie Eduarda Witte, jednej z bardziej znanych wytwórni galanterii, w tym różnego rodzaju balowych akcesoriów. Nie wiadomo z jakim wydarzeniem można ją łączyć, ale prawdopodobnie odbywającym się w stolicy monarchii austro-węgierskiej. Ze względu na formę dekoracji można ją datować na okres ok. 1900 roku. Dwie identyczne (poza kolorem ozdobnego frędzla) znalazły się na aukcjach Domu Aukcyjnego „Dorotheum” w Wiedniu w 2013 i 2019 roku. Ponieważ one też były pozbawione karnetu, w jednym przypadku została wysunięta hipoteza, iż może to być honorowy prezent dla kobiet.
Druga – to karnet na bal inżynierów Kolei Przemysko-Łupkowskiej w Przemyślu z 11 lutego 1871 roku. Tworzą go prostokątne okładki, z zaokrąglonymi narożnikami, z nadrukowanymi motywami roślinnymi w typie arabeski, kremowo-zielone na czerwonym (cynobrowym) tle. Pośrodku, na tle kremowej wstęgi umieszczony na przedniej stronie napis: „Porządek tańców”, a na tylnej data 1871. Wewnątrz umocowana jest podwójna kartka, na której nadrukowana jest nazwa i data wydarzenia na pierwszej stronie, na dwóch następnych porządek tańców, przed i po północy, a na czwartej ozdoba w kształcie liry. Na krawędziach wszystkich stron ozdobna bordiura. Na zewnętrznej krawędzi okładek umocowane złocone tulejki na ołówek. Napis i data na okładkach, dające możliwość zastosowania do wielu spotkań z tańcami w obrębie danego roku, wskazują, iż były one gotowym wyrobem, jakich wiele można było dostać w sklepach z galanterią. Dopiero nazwa balu na wewnętrznej kartce wiąże karnet z konkretnym wydarzeniem. Nie wiadomo, czy był on połączony z dodatkowym prezentem, kojarzącym się z inżynierią czy kolejnictwem. Na taką możliwość wskazuje brak zawieszki lub haczyka.
Trzecia pamiątka również jest karnetem, niestety anonimowym, gdyż znalazła się na nim tylko data. Karnet w formie okrągłego etui, z okładkami nie otwierającymi się, tylko odsuwanymi do góry lub na dół, na „zawiasie” z mosiężnego nitu. Pośrodku karneciku wkładka z tekturki, do której po obu stronach przyszyte są notesiki do zapisania nazwisk partnerów w kolejnych tańcach. Przedni zatytułowany jest: „Przed północą”, a na każdej następnej kartce umieszczono nazwę tańca, z wyznaczonym czarną kreseczką miejscem na nazwisko. Tylny, tak samo rozplanowany ma tytuł: „Po północy”. Ostatnia kartka przyklejona jest do tekturki. Tektura oklejona czerwonym papierem, przednia okładka papierem białym z bardzo szerokim czerwonym otokiem, w którym umieszczony jest ozdobny napis: Rozkład tańców. Tylna okładka oklejona jest czerwonym papierem, z białym otokiem i napisem: Przemyśl /12/2/1870/ lub 1878 (słabo czytelne) na czerwonym tle.
Czwarta pamiątka jest szczególnie interesująca, gdyż nie jest to konwencjonalny, anonimowy drobiazg, ale przedmiot opatrzony imienną dedykacją dla Michaliny Praczyńskiej. Jest to karnet balu robotniczego Towarzystwa Szkoły Ludowej, w formie prostokątnego notesu w okładce obciągniętej kremową wełnianą tkaniną, z pawim piórem umocowanym ozdobną, zieloną wstążką, broszowaną w kwiaty (tzw. wstążka krakowska) z lewej strony przedniej okładki, emblematem TSL wyciętym ze skórki u góry z prawej, a dedykacją nadrukowaną pod nim. Wewnętrzne strony okładek oklejone błękitnym atłasem, zapinane na zatrzask krawiecki. Wewnątrz podwójnie złożona kartka żeberkowanego papieru z nadrukowanym na wewnętrznej stronie porządkiem tańców, w zwyczajowym układzie: przed i po północy. Kartka i przekładka z bibułki umocowane do okładki różowym sznureczkiem, do którego przymocowany jest ozdobny mosiężny haczyk do zawieszenia karnetu. Dedykacja brzmi: „Jwp. Michalinie Praczyńskiej Przew. Koła Pań T.S.L. protektorce balu robotniczego T.S.L. Komitet”. Poniżej miejscowość i data: Przemyśl 4. lutego 1911.
Towarzystwo Szkoły Ludowej powstało w 4. ćw. XIX w. z inicjatywy Adama Asnyka, w celu wspierania oświaty i krzewienia polskości w środowiskach z utrudnionym do niej dostępem, głównie przez zakładanie i wspieranie istniejących szkół oraz tworzenie czytelni, zarówno w mieście, jak i na wsi. Jak donosiła „Gazeta Przemyska” organizatorem wspomnianego balu było Koło robotnicze TSL im. M. Borelowskiego w Przemyślu. Miał on miejsce w sali „Gwiazdy” (stowarzyszenia rzemieślniczego), a dochód z niego był przeznaczony na czytelnie robotnicze w mieście i okolicy. Drugim protektorem balu był inżynier Bronisław Różański, przewodniczący Ligi Pomocy Przemysłowej w Przemyślu. Komitetowi organizacyjnemu przewodniczył Kazimierz Osiński. Wstęp kosztował 1 koronę. Nie udało się, niestety, znaleźć sprawozdania z jego przebiegu.
Dorota Zahel
Bibliografia:
Bernhard Fritz, Wiener Ballspenden, Dortmund 1979;
Hanna Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, Warszawa 2003, s. 147–149 (bale maskowe);
Gazeta Przemyska, R. V, nr 5 z 3 lutego 1911 r., s. 2;
https://www.dorotheum.com/de/I/5388060/ Konvolutballspenden – Sonderauktion 06.06.2013 Lot Nr:299 (dostęp 19.01.2023)
https://www.dorotheum.com/de/l/6167106/ Franz Josef I. Ballspende oder Ehrengabe für Damen – Münzen 23.05.2019 Lot Nr: 1193 (dostęp 10.01.2023)
https://www.biographien.ac.at/oebl/oebl_W/Witte_Eduard-August_1838_1910.xml (dostęp 10.01.2023)