MPH-8516
Typ obiektu: elementy wyposażenia pracowni Instytutu Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami prof. Rudolfa Weigla |
Nazwa / tytuł: Drewniana klatka służąca do hodowli wszy
Datowanie zabytku: lata 40 XX w.
Autor / warsztat: wg. projektu prof. Rudolfa Weigla / nieznany
Miejsce powstania / znalezienia: Lwów
Technika wykonania: cięcie | struganie | klejenie |
Materiał: drewno | sukno | gaza młyńska | gwoździe |
Wymiary zabytku: wys.: 3 cm, szer.: 6,6 cm, głęb.: 1,5 cm
Rodzaj: zbiory historyczne
Numer inwentarza: MPH-8516
Opis zabytku:
Prostokątne pudełeczko drewniane, składające się z dwóch połączonych ze sobą zawiasami części. Jedna z nich posiadała wykrojone owalne okienko, przysłonięte gazą młyńską o bardzo drobnych oczkach, przez które wszy mogły wyciągnąć ssawki, ale nie były wstanie wydostać się z nich. Druga część, czyli wieczko, wyklejona była suknem dla uszczelnienia klatki. Tego typu klatki wykonywane były z drewna suchego i trwałego, takiego jak np. jawor, grusza. Zamykane były za pomocą cienkiego drucika, mocowanego do wbitych gwoździków. Dodatkowo, na krawędziach uszczelniano je parafiną. Do klateczki wkładano niewielkich rozmiarów skrawek wełnianej tkaniny, na którym wszy składały jaja.
Komentarz:
Małe, drewniane, niepozorne pudełeczko. Czym jest ten osobliwy przedmiot skrywany w ciemnych magazynach Muzeum i jaka wiąże się z nim historia?
Prezentowany obiekt to klatka służąca do hodowli wszy, która pochodzi z pracowni Instytutu Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami prof. Rudolfa Weigla we Lwowie.
Ten światowej sławy biolog był odkrywcą pierwszej skutecznej szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu. Choroba ta zapisała się w historii jako jedna z najgroźniejszych, zakaźnych chorób, która pochłonęła setki tysięcy ofiar. Pojawiała się tam, gdzie panowały nędza, głód i wojna i zabijała w okrutny sposób.
Na początku XX wieku wiadomo było, że nosicielem zarazków tyfusu plamistego, zwanego też durem plamistym, jest wesz odzieżowa. Odkrycia tego dokonał profesor Charles Nicolle w 1909 r., za co został wyróżniony nagrodą Nobla w 1928 r.
W 1915 roku brazylijskiemu badaczowi, profesorowi Henrique da Rocha-Lima udało się odkryć bakterię wywołującą tyfus plamisty. Nadał jej podwójną nazwę – Rickettsia prowazekii, na część dwóch światowej sławy mikrobiologów (Howarda Taylora Rickettsa i Stanislava Provazeka), którzy badając ją zmarli zakażeni tyfusem.
Tak więc wiadomo było, co jest przyczyną tyfusu, odkryto zarazek wywołujący tę chorobę, ale nie umiano go hodować w warunkach laboratoryjnych, co w konsekwencji uniemożliwiało przygotowanie szczepionki.
Zarazek tyfusu plamistego należy do tak zwanych riketsji, które mimo że są bakteriami, nie rozwijają się na sztucznych pożywkach, lecz podobnie jak wirusy mnożą się wyłącznie we wnętrzu żywej komórki. Pośrednim gospodarzem i przenosicielem zarazka Rickettsia prowazekii jest wesz odzieżowa. Stąd pomysł polskiego biologa Rudolfa Weigla, by do hodowli zarazka wykorzystać owada i tą drogą uzyskać możliwość wyprodukowania szczepionki przeciw tyfusowi.
Warto podkreślić, iż miejscem jego pionierskich badań nad szczepionką przeciw tej groźnej chorobie był właśnie Przemyśl. W 1915 roku Rudolf Weigl powołany do służby medycznej armii Austro-Węgier został skierowany do pracowni mikrobiologicznej szpitala wojskowego w Przemyślu, prowadzonej wówczas przez profesora Filipa Eisenberga. I to właśnie tu wpadł na pomysł sztucznego zakażania wszy.
Obdarzony niezwykły zmysłem technicznym i talentem eksperymentatorskim profesor Weigl opracował nowatorską, wymagającą ogromnej zręczności, metodę sztucznego zarażenia tych owadów. Ze szklanej rurki zwężonej na końcu do grubości włosa, ściętej skośnie, skonstruował przyrząd umożliwiający wstrzyknięcie do jelita owada drogą doodbytniczą zawiesiny zarazka, który z czasem intensywnie namnażał się w nabłonku przewodu pokarmowego wszy. Z zakażonych jelit, zmiażdżonych i odpowiednio oczyszczonych wykonywano szczepionkę.
Produkcja szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu odbywała się według ściśle ustalonej procedury. Pierwszym etapem było karmienie wszy. Do tego celu używano właśnie tych niewielkich, drewnianych pudełeczek.
Klateczki zawierały po około 500 zdrowych owadów, które codziennie, o stałej porze karmione były przez tzw. karmicieli. Karmicielem wszy mogła zostać osoba wyłącznie zdrowa, co do której można było mieć pewność, iż dzienny ubytek krwi, spowodowany żywieniem wszy, nie zaszkodzi w żadnym wypadku jej zdrowiu. Poddawana była również kontrolnemu badaniu krwi. W hodowli tego owada ważne było przestrzeganie bezwzględnej czystości (dotyczyło to zarówno przyrządów, jak i karmicieli). Dlatego też, tuż przed karmieniem, skórę karmiciela dokładnie dezynfekowano. Następnie za pomocą gumowych pasów klatki (poddane wcześniej wyjałowieniu) mocowane były (siatkami skierowanymi do skóry) na udach, łydkach czy przedramionach karmicieli, po 7-10 jednocześnie. Pory karmienia były ściśle ustalone. Wszy ssały ludzką krew przez ok. 30 minut raz dziennie. U osób pełniących rolę karmiciela przez wiele lat ten czas należało wydłużyć o kolejne 15 minut.
Karmienie nie było zajęciem łatwym ani przyjemnym. Najgorszy był pierwszy moment, kiedy wszy wgryzały się w ciało. Pogryziona, czerwona skóra piekła i bolała, ale drapanie się było zakazane. Po ukąszeniach pozostawały szpecące, czerwone ślady.
Wspomnieć należy, że w czasie II wojny światowej, po wkroczeniu do Lwowa armii niemieckiej, bycie karmicielem wszy w Instytucie Weigla dawało ochronę, wręcz nietykalność przed aresztowaniami, wywózkami czy innymi represjami ze strony okupanta. Prof. Weigl uzyskał zgodę na swobodny dobór i rekrutacje karmicieli, dzięki czemu schronienie znalazła tu liczna rzesza profesorów, adiunktów, studentów lwowskiego uniwersytetu a także członków podziemnej AK. Karmicielami w tym czasie byli wybitni naukowcy m.in. Stefan Banach, Ludwik Fleck Bronisław Knaster, Eugeniusz Romer, Stefania Skwarczyńska, czy tacy artyści jak Stanisław Skrowaczewski, Zbigniew Herbert, Jerzy Broszkiewicz.
Po 12 dniach karmienia wszy dojrzewały. W między czasie konieczne było przesortowanie ich do innych klatek w celu utrzymania należytej w nich czystości. Po trzech kolejnych dniach wyjmowano już pierwsze skrawki sukna z jajami, odkładając je do wylęgu, a wszy przenoszono ponownie do nowych klatek. Wyjmowanie skrawków sukna powtarzano co 3-4 dni, w ten sposób otrzymując jaja do rozmnożenia wszy. Całym procesem hodowli kierował hodowca wszy. Przez długie lata rolę tę w Instytucie Weigla pełniła prof. Stefania Pokorny.
W kolejnych etapach pracownicy Instytutu zarażali wszy poprzez wstrzyknięcie im przez odbyt zawiesiny z riketsjami. Zarażone wszy nadal trzeba było karmić, ale zajmowała się tym już inna grupa karmicieli (zaszczepionych). Trwało to sześć dni w czasie których choroba u insektów rozwijała się, a one zmieniały barwę na mocno czerwoną. Wszy uśmiercano w roztworze fenolu i przekazywano preparatorom, którzy za pomocą precyzyjnych narzędzi wydobywali z wszy ich zakażone jelita. Wypreparowane jelita po dodaniu fenolu rozcierane były w szklanych moździerzach. Tak otrzymaną zawiesinę dodatkowo oczyszczano w wirówce, a następnie zatapiano w ampułkach.
Zaprezentowana na fotografii klatka była wynalazkiem samego prof. Weigla, który znany był z nadzwyczajnych zdolności do konstruowania i eksperymentowania. Znaczna część sprzętu laboratoryjnego była jego własnej konstrukcji i pomysłu. Ewentualne wykonanie zlecał już specjalistom, jak choćby Mieczysławowi Szymańskiemu, który na polecenie uczonego i według jego projektów wykonywał różnorakie naczynia laboratoryjne i elementy ze szkła (także znajdujące się w zbiorach MNZP).
Typów klatek na wszy było bardzo wiele. Wszystkie przetestowano w Instytucie. Mimo wielu zalet niektórych z nich, zawsze powracano do pierwotnie używanego typu Weigla.
W kolekcji Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej znajduje się łącznie kilkanaście różnych typów klatek do hodowli wszy. Różnią się one wyglądem, budową, funkcją. Są wśród nich klatki okrągłe, prostokątne, wykonane z różnych materiałów: metalowe, plastikowe, drewniane, jedno lub wielokomorowe. Wszystkie one pochodzą z Instytutu Rudolfa Weigla we Lwowie i niegdyś stanowiły istotny element w całościowym procesie produkcji szczepionki przeciw tyfusowi.
Do zbiorów MNZP trafiły w roku 1988, za sprawą profesora mikrobiologii Stefana Kryńskiego, który postanowił podarować je naszej instytucji wraz z innymi elementami wyposażenia lwowskiej pracowni Instytutu Weigla.
W czasie II wojny światowej Stefan Kryński pracował w lwowskim Instytucie Weigla, najpierw jako laborant później pracownik naukowy, a po jego rozwiązaniu przez Niemców w 1944 r. zabrał część wyposażenia Instytutu i wyjechał ze Lwowa. W 1946 r. podjął pracę w zakładzie Mikrobiologii na Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie kontynuował kierunek badawczy prof. Rudolfa Weigla stając się specjalistą w dziedzinie riketsji. W swej gdańskiej pracowni, co wydaje się być rzeczą niezwykłą, prowadził linię hodowlaną wszy zapoczątkowaną jeszcze przez prof. Weigla.
W 1971 r prof. Stefan Kryński został konsultantem filmu Andrzeja Żuławskiego Trzecia część nocy. Inspiracją scenariusza były losy Mirosława Żuławskiego – ojca reżysera, który w czasie II wojny światowej pracował we lwowskim Instytucie Weigla jako karmiciel. Zdjęcia do filmu kręcone były w pracowni profesora z wykorzystaniem oryginalnych instrumentów ( w tym klatek) niegdyś używanych przez Weigla, a dziś przechowywanych w przemyskim muzeum. Co więcej w filmie ukazano autentyczne czynności karmienia i preparowania owadów, które wykonywane były przez samego Kryńskiego i jego laborantów.
Bibliografia:
Stefania Pokorny, Biologia wszy: Pediculus humanus corporis w hodowli Laboratoryjnej (Z Instytutu Badawczego nad Tyfusem Plamistym. Kierownik: Prof. Dr Rudolf Weigl). Praca doktorska przedstawiona Wydziałowi nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Wrocławskiego w 1949r.
Ryszard Wójcik, Gdyby wesz była słoniem, „Czas” 1979, nr 49
Ryszard Wójcik Kapryśna gwiazda Rudolfa Weigla, „Odra” 1980, nr 10
Stefan Kryński, Rudolf Weigl 1883-1957, Gdańsk 1967
Mariusz Urbanek, Profesor Rudolf Weigl i karmiciele wszy, Warszawa 2018
Katarzyna Kostecka
Miejsce eksponowania: obecnie nie eksponowany