MPF-19560
Typ obiektu: ikonografia |
Nazwa / tytuł: Kataryniarz na przemyskim rynku
Datowanie zabytku: 7 lipca 1938 r.
Autor / warsztat: Adam Wysocki
Miejsce powstania / znalezienia: Polska / Przemyśl
Technika wykonania: naświetlanie | wywoływanie | utrwalanie |
Materiał: błona fotograficzna |
Wymiary zabytku: wysokość 6 cm, szerokość 6,1 cm
Rodzaj: zbiory historyczne
Numer inwentarza: MPF-19560
Opis zabytku:
Błona fotograficzna czarno-biała przedstawiająca scenę z jarmarku na przemyskim rynku z okazji święta św. Jana Chrzciciela (Iwana; Noc Kupały) w dniu 7 lipca (wg kalendarza wschodniego – 24 czerwca). Na pierwszym planie widoczny kataryniarz z papugą w trakcie występu, na drugim zaś trzej kilkunastoletni chłopcy stojący na pryzmie ziemi. W tle kamienice.
Komentarz:
Zapomniany już w Przemyślu coroczny jarmark „Iwanek” wziął swój początek w II połowie XVIII w. Król August III Sas w 1758 r. nadał miastu prawo do organizowania nowych jarmarków obok istniejących już szybciej: na święto Nawrócenia św. Pawła (25 stycznia), na św. Wojciecha (23 kwietnia), św. Jana (7 lipca) i św. Łukasza (18 października)[1]. Z tych czterech targów tylko z okazji św. Jana przetrwał w tradycji co najmniej 180 lat. Prasa przemyska z okresu II wojny światowej i późniejsza o tym zdarzeniu już nic nie wspomina. Ostatnim więc dowodem tej minionej przeszłości są fotografie Adama Wysockiego z 1938 roku[2], które są przechowywane w zbiorach ikonograficznych Działu Historii.
W czasie trwania „Iwanka” życie w mieście było mu całkowicie podporządkowane. Miejscowi rzemieślnicy i kupcy przygotowywali się już dłuższy czas do prezentacji swojej oferty handlowej. Na jarmark zjeżdżała się ludność niemalże z całego kraju. Miasto się zaludniało; wynajmowano izby mieszkalne nawet na kilka dni. Na straganach wystawiano wszystko. Zakupić można było tu np.: czapki, czepce, chustki, sukienki, tkaniny, rękawice, karty, sidła, żywność, dewocjonalia i wiele innych towarów. Sprowadzano wówczas na sprzedaż nawet zwierzęta hodowlane lecz nie wprowadzano ich do centrum miasta, na Rynek. Miejscem ich postoju był plac targowy pod Bramą Lwowską, na Błoniu, na Przekopanej i w Krównikach[3]. Miejscowi i wędrowni muzycy przygrywali by umilić czas[4].
Taki stan rzeczy trwał do czasu rozpoczęcia budowy kolei (1859), uruchomienia połączenia z Krakowem (1860), ze Lwowem (1861) i Budapesztem (1872). Pociągi zaczęły wówczas zaopatrywać nawet mniejsze miejscowości w towar. Do Przemyśla już tak licznie nie zjeżdżano. W „Gazecie Przemyskiej” z 7 lipca 1889 roku czytamy: Hej, hej, gdzie te czasy, jak kilka dni już przed Iwankiem napływała tłumnie ludność do miasta. Domy zajezdne nie mogły pomieścić gości. Za Sanem, na Targowicy, przed ruską katedrą, na ulicy Franciszkańskiej koczowano i sypiano na wolnem powietrzu w ciepłe noce lipcowe. W rynku stały niezliczone kramy, zaopatrzone obficie w przeróżny towar łokciowy, krasne chusty, barwne wstążki, korale, pierścionki, błyskotki, obrazki, książki do nabożeństwa, zabawki i figle. Przed kramami w zwartych szeregach wystawały całymi dniami hoże dziewuchy i dziarskie parobczaki, kupując, targując, przeglądając, próbując, weseląc i radując się nabytkiem dla stroju, zabawy lub domowej potrzeby. Od świtu do nocy słychać było po mieście gwizdawki, przygrywki na fujarce i rzempolenie skrzypek. Młodzież szkolna w towarzystwie rodziców uwijała się po jarmarku i jeśli były widoki na dobrą klasę, wracała obładowana przeróżnymi darami. Aż ze Lwowa przybywali kupcy z towarem, szczególniej piernikarze. Należało do dobrego tonu między inteligencyą miasta kupować pierniki u sławnego Lewickiego. Gosposie i gospodarze znów przeglądali bydełko, nabywali kufry i skrzynie malowane w kwiaty, naczynia bednarskie, wyroby szklarskie, przyodziewek, kożuchy i barany. Dziś Iwanek zmalał do rozmiarów targu miejscowego, jest on tylko cieniem dawnego jarmarku, przypomnieniem przeszłości i zniknie z widowni, (…). Wiek XIX. niweluje szybko[5].
Lata 1859-1872 stały się więc granicą świetności jarmarku, od tego czasu odbywał się już w znacznie mniejszym gronie. Nie było już tak wielu gościnnych sprzedawców i kupców; zjeżdżali się jedynie z najbliższej okolicy. Tradycyjne zostały jednak okazałe, malownicze i kryte stragany z wystawionymi towarami począwszy od barwionych obwarzanków a kończąc na literaturze religijnej i popularno-klerykalnych broszurach[6]. Oprócz handlu była to okazja również do pooglądania i wysłuchania rozmaitych występów; lepszych lub gorszych. W 1936 roku czytamy: Tu drze się z poświęceniem godnem uznania na wysoki „C” ten niedostatecznie wyszkolony tenor z Rymanowa, który męką swego występu do łez wzrusza małe ale dobrane i zasłuchane audytorjum, malejące w oczach w miarę jak arja o kwitnącej kalinie ma się ku żałosnemu końcowi[7]. Inne wrażenie robi kataryniarz z papugą ze zdjęcia Adama Wysockiego z 1938 roku[8]; bo co tu zafałszować? Kataryniarz tylko kręci korbką, którą wprowadza w ruch miechy, które z kolei wydobywają na zewnątrz melodię. Papuga czasami wyciąga „szczęśliwe” horoskopy dla kupujących te zadrukowane papierki[9]. Na fotografii widać także trzech młodzieńców stojących na pryzmie ziemi, co potwierdza remonty jakie poczyniono w tym czasie w Przemyślu. Inż. Kazimierz Osiński w dwutygodniku „Wzloty” z 5 lipca 1938 roku opisał je negatywnie: Modliliśmy się o nadejście Epoki Rozumu w życiu narodów i społeczeństw. Epoka ta dotąd do Przemyśla niestety nie dotarła. (…) Tyle błędów, czy to z naiwności czy z nieuctwa popełnionych – tyle nierozumnych posunięć (…) z braku wiadomości z inżynierii urbanistycznej. Np. popatrzmy co zrobili z takich ulic jak ul. Chopina, Grodzka, Reymonta, Franciszkańska, Plac na Bramie a więc rzec można, z głównych ulic miasta? Już laik obserwując regulację tych ulic musi powiedzieć, że jest ona błędna w założeniu (…)[10].
Jarmark „iwankowy” był również i krytykowany przez ówczesnych mieszkańców Przemyśla. Dochodziło na nim czasami do kłótni, bijatyk, czy nawet kradzieży[11]. W prasie z czasów galicyjskich czytamy: Na dzień lub dwa przed „Iwankiem” skradło dziewczę żydowskie z kramu w rynku kilka harmonijek. A w niedzielę (tj. 7 lipca) schwytano na gorącym uczynku złodzieja plondrującego po wystawach kramarzy na ul. Kazimierzowskiej i Franciszkańskiej niejakiego Kiełtyka[12]. A w okresie międzywojennym: Trzeba z tem skończyć. Każdego roku w okresie tzw. „iwanka” śródmieście nasze zamienia się w (…) obraz ostatniej dziury prowincjonalnej. Twierdzimy, że na przyszłość należy temu zapobiec. „Iwanek” całkiem dobrze może się odbywać, albo za miastem, albo też na któremś z przedmieść[13], czy siedem lat później, choć uznany za „wyczyn” gospodarczy to z przytykiem: mógłby bez ujmy i uszczerbku odbywać się np. nieco dalej od rynku[14].
Obecnie nazwa „Iwanek” zanikła ze wspomnień mieszkańców Przemyśla. Jest to świat, którego już nie ma, który przepadł bezpowrotnie. Nie ma już kataryniarza z papugą i losami, tłumu kupujących i sprzedających, ani straganów przepełnionych towarami.
12.07.2024
Anna Durkacz-Foremska
Literatura:
- Durkacz-Foremska A., „Królowie w Przemyślu”. Monety władców Polski w zbiorach Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, Przemyśl 2023.
- Główka B. R., Ślady przeszłości. Czas pokoju, „Rocznik Przemyski” 2001, t. 37, z. 3 Historia.
- Motylewicz J., Społeczeństwo Przemyśla w XIV-XVIII wieku, t. 2, Przemyśl 2022.
- Winiarska K., Z albumu Adama Wysockiego Przemyśl i przemyślanie cz. 1 „Iwanek”, viden: https://mnzp.pl [dostęp: 05.07.2024].
- Błony fotograficzne A. Wysockiego, Polska, Przemyśl, 7 lipca 1938 (zb. MNZP, MPF-19552-MPF-19567).
- „Gazeta Przemyska”, R. 3, nr 45, 7 lipca 1889.
- „Gazeta Przemyska”, R. 3, nr 46, 11 lipca 1889.
- „Wiadomości Przemyskie”, R. 3, nr 28, 12 lipca 1936.
- „Wzloty dwutygodnik poświęcony sprawom miejscowym, literackim i społecznym”, R. 5, nr 33, 5 lipca 1938.
- „Ziemia Przemyska”, R. 15, Nr. 28, 13 lipca 1929.
[1] A. Durkacz-Foremska, „Królowie w Przemyślu”. Monety władców Polski w zbiorach Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, Przemyśl 2023, s. 97; J. Motylewicz, Społeczeństwo Przemyśla w XIV-XVIII wieku, t. 2, Przemyśl 2022, s. 373-374.
[2] Błony fotograficzne A. Wysockiego, Polska, Przemyśl, 7 lipca 1938 (zb. MNZP, MPF-19552-MPF-19567).
[3] J. Motylewicz, op. cit., s. 147, 156.
[4] Ibidem, s. 374.
[5] „Gazeta Przemyska”, R. 3, nr 45, 7 lipca 1889, s. 2-3; K. Winiarska, Z albumu Adama Wysockiego Przemyśl i przemyślanie cz. 1 „Iwanek”, viden: https://mnzp.pl [dostęp: 05.07.2024].
[6] „Wiadomości Przemyskie”, R. 3, nr 28, 12 lipca 1936, s. 2.
[7] Ibidem, s. 3.
[8] Błona fotograficzna A. Wysockiego, Polska, Przemyśl, 7 lipca 1938 (zb. MNZP, MPF-19560).
[9] B. R. Główka, Ślady przeszłości. Czas pokoju, „Rocznik Przemyski” 2001, t. 37, z. 3 Historia, s. 142; Błona fotograficzna A. Wysockiego, Polska, Przemyśl, 7 lipca 1938 (zb. MNZP, MPF-19556).
[10] „Wzloty dwutygodnik poświęcony sprawom miejscowym, literackim i społecznym”, R. 5, nr 33, 5 lipca 1938, s. 2.
[11] „Wiadomości Przemyskie”, R. 3, nr 28, 12 lipca 1936, s. 2; J. Motylewicz, op. cit., s. 147.
[12] „Gazeta Przemyska”, R. 3, nr 46, 11 lipca 1889, s. 2.
[13] „Ziemia Przemyska”, R. 15, nr 28, 13 lipca 1929, s. 3; K. Winiarska, op. cit., viden: https://mnzp.pl [dostęp: 05.07.2024].
[14] „Wiadomości Przemyskie”, R. 3, nr 28, 12 lipca 1936, s. 3.